Strony

czwartek, 28 lipca 2016

Stanisław Lem - cytaty - twórczość

 Stanisław Herman Lem (Lehm)

polski pisarz, futurolog, pisarz science fiction, filozof

urodził się 12 września 1921 we Lwowie

zmarł 27 marca 2006 w Krakowie


Rok 2016 jest rokiem, w którym obchodzimy dwie rocznice. 95-tą rocznicę urodzin Stanisława Lema i 10-tą rocznicę jego śmierci. Chociaż już pisarz nie żyje 10 lat, to wciąż możemy z nim udawać się na wspaniałe wyprawy w kosmos i poznawać to, co jeszcze nie poznane. Gdyby Stanisław Lem urodził się w Ameryce, to zapewne jego wizje i teorie uznano by za przełomowe i robiono wszystko, aby dowiedzieć się o Kosmosie jeszcze więcej. Krakowski pisarz rodem ze Lwowa jest najczęściej tłumaczonym polskim autorem. Jego książki są czytane w 41-42 językach obcych, a on sam nawet twierdził, że w 44 (dwa tłumaczenia nielegalne). Do tej pory sprzedano ponad 30 milionów egzemplarzy książek pisarza.
W Polsce Lema uważano za pisarza dla dzieci, nie wierzono w jego futurystyczne teorie, a tymczasem życie pokazuje, że w niektórych przypadkach pisarz miał rację :-) Lem był geniuszem. To on pierwszy w swych powieściach rozpracowywał mechanizmy biotechnologii, szkicował techniki nanotechnologii, myślał o filozofii przypadku i wieścił powstanie internetu, choć mocno go internet rozczarował. Powiedział: „Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów”. Lem pozostał wierny nauce i swoim poglądom o kosmosie. 

I jak to bywa, miał też i swoich krytyków. Książka „Summa technologiae” przysporzyła mu jeszcze więcej krytycznych głosów, że pisze bajki dla dzieci, że nie jest poważny. Tymczasem wszystkie jego utwory były głęboko przemyślane i oparte na rzetelnej wiedzy i studiach naukowych.

Pisarz fantastyk Jacek Dukaj - twierdzi, że Lem: "Nadal ma tę siłę wykręcania umysłów i nawracania na swoje obsesje, ale już tylko w specyficznym podzbiorze czytelników, zazwyczaj z wykształceniem ścisłym, ze starszych pokoleń. Klasyk niszowy, ale nie martwy. Trudno chyba nazwać „martwym” kogoś, kto jest najpoczytniejszym polskim autorem na świecie." 

Robert Piaskowski, zastępca dyrektora ds. programowych Krakowskiego Biura Festiwalowego, które realizuje kilka projektów poświęconych Lemowi stwierdza, że Lem: "Dziś wydaje się żywy jak nigdy. Stanowi doskonały punkt odniesienia dla wszelkich spekulacji futurologicznych, filozofii technologii i przyszłości. Bo chyba nie ma pisarza, który by lepiej opisał problem granic ludzkiego poznania"

Zdaniem profesora Jerzego Jarzębskiego, wybitnego lemologa, powinniśmy go czytać, bo interesował go człowiek, a nie gadżety. Oczywiście w kontekście nauki, technologii, ale zawsze człowiek i jego kondycja. Gatunek ludzki, tragiczny i komiczny zarazem, ale to najważniejsze".

Wojciech Zemek - sekretarz pisarza - stwierdza: "Ani on martwy, ani niszowy. Jego dzieła świetnie się sprzedają, jego teorie stają się tematem akademickich rozważań, prac doktorskich, dyskusje na forum rozgrzewają uczestników do czerwoności. Czytają go w Korei, Japonii, Turcji i w Chinach". Sekretarz właśnie dostał chiński przekład „Cyberiady”. Na skrzydełkach nota o pisarzu i zdjęcie... Czesława Miłosza. 

FBI - poluje na Lema


Jak twierdzi amerykański pisarz Philip K. Dick - Stanisław Lem nie mógł naprawdę istnieć. W roku 1974 wysłał on donos do FBI, w udowadniał, że nikt na świecie nie może pochwalić się taką mnogością stylów i pomysłów. Wrzeszczał: „Ten Lem to musi być nazwą organizacji komunistycznych pisarzy, którzy chcą zdominować gatunek SF”. 

Był niczym nieziemska, intelektualna siła, która dominuje dyskusję na tak wielu polach nauki, że wydaje się to niewiarygodne. Nie do ogarnięcia - zgadza się w sumie Wojciech Zemek. Bo jak ogarnąć razem tematy historyczne, językoznawcze, astronomiczne, ekonomiczne, matematyczne, filozoficzne? Do tego dodać te mające swoje korzenie w logice, genetyce, biologii, okultyzmie, inżynierii itd.? 

Wiedza krakowskiego pisarza zdawała się nie mieć granic. Mógł nią spokojnie obdzielić kilka naukowych instytutów, setki naukowców. Czytelnicy żyjący w rzeczywistości PRL karmili się nią zachłannie. - Przed 1989 czytało się Stanisława Lema masowo i żywo, był częścią krwiobiegu kultury - zauważa Dukaj. 

Wierzyliśmy, tak jak mówił, że nauka jest i przekleństwem, i zbawieniem świata - przyznaje Maciej Maciejewski z zawodu architekt, pasjonat fizyki, administrator Forum na stronie www.lem.pl. - Wierzyliśmy też, jak mówił, że o ile się wcześniej nie pozabijamy, nasz rozwój jest od tej nauki ściśle zależny. Wszystko się sprawdziło. 

Stanisław Lem żył w swoim kosmosie, można powiedzieć w matrixie. Co więcej, on przecież ten matrix sam opisał 50 lat temu - uśmiecha się Zemek. - Dowodził, że jesteśmy nie tylko zdolni do odwzorowywania rzeczywistości, ale także do wykreowania nowej, w którą będzie można wejść. Za pośrednictwem wszystkich zmysłów. Dokładnie jak w filmie. 

Maciejewski: "U Lema nie było cudów, granicą jego teorii była nauka, choć niektórym trudno było w to uwierzyć. Bo wizje wirtualnej rzeczywistości, cyberprzestrzeni były wówczas na tyle nowe i niezrozumiałe, że nie wywołały w Polsce ani naukowych debat, ani zachwytów. Nie stały u źródła projektów badawczych i eksperymentalnych, które mogłyby okazać się przełomem. Nikt nie zainteresował się lemowską wizją maszyn, które dziesięć lat później zostaną opisane jako komputery. A ich mechanizm działania nakreśla choćby w „Astronautach”, wydanych w 1951 roku! 

„Nie było odzewu ani ze strony autorów czy krytyków science fiction, ani ze strony autorytetów naukowych, z jednym wyjątkiem Kołakowskiego, który mnie wyśmiał” - mówił w 2000 roku Stanisław Lem Tomaszowi Fiałkowskiemu w książce „Świat na krawędzi”. Obwiązuje zwykle reguła: co jest w danym czasie nie do wiary, na wiarę nie zasługuje. W Stanach Zjednoczonych, gdzie opinia powszechna bardzo silnie podbudowana jest ludzką naiwnością i typowo amerykańskim hurraoptymizmem - możemy wszystko, polecimy na Księżyc i na Marsa, zrobimy to i tamto…” Gdyby więc „Summa Technologiae” ukazała się wówczas w tej hurraoptymistycznej Ameryce, to może życie Lema potoczyłoby się inaczej. 

Ale rzeczywistość była taka, że książkę wydano po angielsku pół wieku po jej pierwszym polskim wydaniu - przypomina Zemek. - Dokładnie trzy lata temu. Komentarze zagranicznych naukowców (m.in. w „New Scientist”) były jednoznaczne: Lem przewidział kierunki rozwoju technologii. Był wizjonerem, prognostą. Google dziś spokojnie mógłby się nazywać ariadnologią, słowem stworzonym przez Lema w „Summie”. Mielibyśmy powód do dumy. 

Lem jest ciągle żywy


Stanisław Lem nie ma jeszcze biografii, a jak mówią jego znajomi, był pełen sprzeczności. Kochał słodycze i był oderwany od rzeczywistości. Do końca życia został dużym dzieckiem, który puszcza bańki mydlane z wnuczką i buja się na huśtawce. Nie radził sobie w biznesach. Zaliczka, jaką otrzymał za pierwsze angielskie wydanie „Solaris” wyniosła zaledwie 100 funtów. Lepiej wyszedł na filmach, zwłaszcza tych hollywoodzkich. Lem nie chciał zarabiać za wszelką cenę.

Przy wszystkich decyzjach związanych ze spuścizną mistrza, mamy się kierować jednym: wartością artystyczną i zachowaniem dobrego imienia Lema - podkreśla Zemek. Temu mają służyć kolejne wydania, wznowienia i tłumaczenia. W Polsce co prawda Lem sprzedaje się gorzej niż w Rosji, nie ma jednak co narzekać. 

Lem należy do grupy najpopularniejszych polskich pisarzy - twierdzi Marcin Baniak z Wydawnictwa Literackiego. Wśród czytelników wciąż utrzymuje się mit genialnego pisarza i myśliciela. Inspiruje i nadal jest swego rodzaju punktem odniesienia. O jego potędze świadczą też twarde dane sprzedażowe - od roku 2006, czyli od roku, w którym Stanisław Lem zmarł, WL sprzedało blisko 200 tysięcy jego książek! Na pierwszym miejscu bezapelacyjnie znajdują się „Bajki robotów”, następnie „Solaris”, i „Dzienniki gwiazdowe”. Zainteresowanie utrzymuje się na wysokim poziomie, dlatego też planujemy kolejne wznowienia. Już wkrótce nakładem WL ukażą się: „Powrót z gwiazd”, „Eden”, „Śledztwo”, „Katar”, „Głos Pana” i „Pokój na Ziemi” - wylicza. 

Na podstawie prozy Lema ma powstać już niedługo gra komputerowa. Stanisław Lem żyje także w środowisku naukowym. Jego filozofia przypadku dla wielu literaturoznawców jest ciekawą opcją rozumienia dzieła literackiego, jego rozumienie Boga także wywołuje dyskusję. 

Kraków był domem pisarza od czasów powojennych, a że jak wiadomo Lem nie lubił podróżować, zżył się z miastem, a ono z nim. Dlatego Lem jest idealnym patronem Krakowa Miasta Literatury UNESCO - w jego wybitnej literaturze łączą się ze sobą kreatywność, nowoczesność z głębią spojrzenia na otaczającą rzeczywistość i mądrym krytycyzmem wobec współczesności i przyszłości. 

Inspirujmy się tym, czytajmy Lema. Bo choć on sam mawiał: „Nikt nic nie czyta, jeśli czyta, nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina”, była w tym prowokacja. Dlatego Wojciech Zemek wierzy, że ci, którzy sięgają po Lema rozumieją i, jak mówi Dukaj, dają się wkręcać w jego kosmos znaczeń i teorii. 

10 lat po śmierci wciąż inspiruje. Węgrzy chcą nakręcić na podstawie „Głosu Pana” film, „Katar” ma zostać sfilmowany przez Niemców. 

Pojawiają się szkoły im. Stanisława Lema, studenci bronią prac magisterskich, jego teorie są omawiane podczas konferencji naukowych. 

Borys Lankosz nakręcił dokument o Stanisławie Lemie i totalitaryzmach, planowana jest kioskowa edycja dzieł Lema, a także Biblioteka Lema - to lista książek dla pisarza najważniejszych, które być może staną się podstawą do stworzenia nowego fakultetu na Uniwersytecie Jagiellońskim. 

Krakowskie Biuro Festiwalowe z okazji 100-lecia urodzin pisarza planuje zorganizowanie konferencji i wystawy.  

CYTATY 


„Ateistą jestem z powodów moralnych. Uważam, że twórcę rozpoznajemy poprzez jego dzieło. W moim odczuciu świat jest skonstruowany tak fatalnie, że wolę wierzyć, iż nikt go nie stworzył!”

„Być może rzeczy pójdą lepszym i równiejszym biegiem za lat kilkadziesiąt. Na razie jesteśmy skazani na taką elitę polityczną,która wywołuje u przyzwoitego człowieka rumieniec wstydu”

„(…) była to wielka i niezmiernie pracowita, na wiele stron maszynopisu rozłożona brednia(…).

„Ci, którzy teraz opluwają Kwaśniewskiego, przekonają się kiedyś, że nie mieli racji. Oczywiście, on nie był aniołem, ale znał języki,godnie nas reprezentował, pełnił swój urząd tak, jak należało”

„Człowiek jest małpą, która potrafi zrobić najprecyzyjniejszą brzytwę, aby poderżnąć gardło drugiej małpie”

„Filozoficzny bies kusi z latami coraz bardziej”

„Fizyka nie wyklucza metafizyki. A jednak pewnych granic, które dane są naszemu myśleniu, przekroczyć się nie da i niewątpliwie może to rodzić jakieś poczucie smutku”

„Gdyby ludzie robili tylko to, co wyglądało na możliwe, do dzisiaj siedzieliby w jaskiniach”

„Im bardziej zaawansowane technicznie (doskonalsze!) medium, tym bardziej prymitywne, błahe i bezużyteczne wiadomości są przy jego pomocy przekazywane”

„Jak wiadomo, Pan Bóg jest wszechmocny i wszystko wie, a świat stworzył doskonały i nawet guzik od gaci nie może nikomu spaść bez woli Bożej.(…) Nie można prosić o nic: ani o zdrowie, ani o pomyślność, ani o niepodległość ojczyzny. Gdyby bowiem Bóg naprawił coś cudem, oznaczałoby to, że rzeczywistość jest niedoskonała. Stan doskonały jest wtedy, gdy niczego nie trzeba naprawiać”

„Jedyną dobrą rzeczą, jaką można powiedzieć o Polsce, jest to, że mamy bardzo przystojne dziewczęta. Zła zaś to ta, że wolimy pójść w niedzielę do kościółka, a po mszy zapomnieć o wszystkim. Tak jest bezpieczniej. Polacy są, jak to powiedział Norwid, wspaniałym narodem i bezwartościowym społeczeństwem”

„Jestem niewierzący. Nie wierzę w sprawy poza doczesne, w życie pozagrobowe itd.”

„Jesteśmy jak na krze, która jest unoszona prądami technologii. Nie panujemy nad nią, nie wiemy dokąd nas niesie, nie wiemy jak nią sterować”

„Komputer? Sam? Już panu tłumaczyłem, że on jest głupi”

„Na szczęście Kaczyńscy przeminą, choć zdążą popsuć gospodarkę. Czeka nas zastój. Ale tylko przez cztery lata. Potem naród jak koń, któremu ktoś przystawił kaktus pod ogon, zacznie wierzgać i wszelki ślad po bliźniakach zaginie. Oni po prostu znikną w tym bezmiarze obietnic bez pokrycia”

„Nauka nad religią ma tę przewagę, że się myli, ale potrafi jednak swoje błędy skorygować, mimo że fizycy wodzą się za łby. Wyznań jest wiele, ale każde chce udowodnić, że jest jedno”

„Niech pan zada Netscape’owi na przykład hasło „szczęście” w paru podstawowych językach – do końca życia nie przeczyta pan tego, co panu wyrzuci. Czy zbliży się pan do szczęścia?”

„Nie ma takich bredni, w które ludzie nie byliby w stanie uwierzyć”

„Nie można uwierzyć w Pana Boga tylko od wiedzy, że to nam dobrze zrobi”

„Nikt nic nie czyta, a jeśli czyta, to nic nie rozumie, a jeśli nawet rozumie, to nic nie pamięta”

„Polska jest, za przeproszeniem, cywilizacyjnym zadupiem, które tak naprawdę nie liczy się w świecie”

„Prezydent Bush ma bowiem tę właściwość, że jest głupi”

„Religia jest ludziom potrzebna, tak jak potrzebna jest nadzieja nażycie wieczne, na spotkanie drogich zmarłych, wiekuiste szczęście itd.”

„Tylko w chwilach umysłowej słabości mogę pomyśleć, że Dobro i Złoto nie są lokalne jakości, współistniejące z ludźmi i obracające w nicość, kiedy ludzi nie stanie, lecz że są to jakieś byty przez lub poza ludźmi”

„W skali geologicznej człowiek żyje jak motyl – jednodniówka”

„Większość technologii ma świetlisty awers, ale życie dało im rewers – czarną rzeczywistość”

„Zawsze, jak magnes opiłki żelaza, przyciągałem wariatów”

„Żyjemy w tempie nieprawdopodobnego przyspieszenia”

„Człowieczeństwo jest to suma naszych defektów, mankamentów, naszej niedoskonałości, jest tym czym chcemy być, a nie potrafimy, nie możemy,nie umiemy, to jest po prostu dziura między ideałami a realizacją”

„Człowiek zapomina, że „wysoka technologia” nie wyklucza wierzeń religijnego typu”

„Ignorancja nasza (ludzka) jest oceanem ogólnoświatowym, zaś wiedza pewna – pojedynczymi wysepkami na tym oceanie”

„Jakże nie nadaje się ciało ludzkie do nieskończoności, jakie bezradne się w niej staje, każdym poruszeniem swoim objawia swój bezsens, pozbawione zbawczych ograniczeń i usprawiedliwiającego oporu ziemi, ścian, stropów”

„– [...] Jeżeli świat nie jest rozsypaną przed nami łamigłówką, tylko zupą, w której pływają bez ładu i składu kawałki, od czasu do czasu zlepiające się przez przypadek w jakąś całość? Jeżeli wszystko,co istnieje, jest fragmentaryczne, nie donoszone, poronne, zdarzenia mają koniec bez początku albo tylko środek, sam przód albo tył, a my wciąż segregujemy, wyławiamy i rekonstruujemy, aż zaczynamy widzieć całe miłości, całe zdrady i klęski, chociaż naprawdę jesteśmy cząstkowi, byle jacy. Nasze twarze, nasze losy urabia statystyka,jesteśmy wypadkową ruchów brownowskich, ludzie to nie dokończone szkice, przypadkowo zarysowane projekty. Perfekcja, pełnia, doskonałość – to rzadki Wyjątek, zdarzający się tylko dlatego, że wszystkiego jest tak niesłychanie, niewyobrażalnie wiele! Olbrzymiość świata, nieprzeliczalna jego mnogość jest automatycznym regulatorem codziennej zwyczajności, dzięki niej uzupełniają się pozornie luki i wyrwy, myśl dla własnego zbawienia odnajduje i scala odległe fragmenty. Religia, filozofia są klejem, wciąż składamy i zbieramy rozpełzające się w statystykę ochłapy, żeby je złożyć w sens, jak w dzwon naszej chwały,żeby odezwały się jednym, jedynym głosem! Tymczasem jest tylko zupa. Matematyczny ład świata to nasza modlitwa do piramidy chaosu. Na wszystkie strony wystają kawałki życia poza znaczenia, które ustaliliśmy jako jedyne, a my nie chcemy, nie chcemy tego widzieć! Tymczasem istnieje tylko statystyka. Człowiek rozumny to człowiek statystyczny. Czy dziecko będzie piękne czy brzydkie? Czy muzyka da mu rozkosz? Czy dostanie raka? O tym wszystkim decyduje gra w kości. Statystyka stoi u naszego poczęcia, ona wylosowuje zlepki genów, z których tworzą się nasze ciała, ona wylosowuje naszą śmierć. O spotkaniu kobiety, którą pokocham, o mojej długowieczności, o wszystkim decyduje normalny rozkład statystyczny, więc może także o tym, czy będę nieśmiertelny? Może ona staje się czyimś udziałem na ślepo, przez przypadek, od czasu do czasu, tak samo jak uroda lub kalectwo? A skoro nie istnieją jednoznaczne przebiegi, skoro rozpacz, piękno, radość i brzydota są dziełem statystyki, statystyką jest podszyte nasze poznanie, istnieje tylko ślepa gra, wiekuiste układanie się przypadkowych wzorów. Nieskończona liczba Rzeczy szydzi z naszego umiłowania Ładu. Szukajcie – a znajdziecie; zawsze w końcu znajdziecie, jeżeli będziecie tylko dość żarliwie szukali, statystyka bowiem niczego nie wyklucza, czyni wszystko możliwym, jedynie mniej lub więcej prawdopodobnymi. Historia zaś jest ziszczaniem się brownowskich ruchów,statystycznym tańcem cząstek, które nie przestają marzyć o innym doczesnym świecie…”

„– Może i Bóg istnieje tylko czasami? – rzucił niegłośno Inspektor. Pochylił się do przodu i z niewidzialną twarzą słuchał tego, co Gregory z takim trudem wyrzucał z siebie, nie śmiejąc nań spojrzeć.
– Może – obojętnie odparł Gregory. – A przerwy w jego istnieniu są bardzo długie, wie pan?
Wstał, podszedł do ściany i wpatrzył się niewidzącymi oczami w jakąś fotografię.
– Może i my… – zaczął i zawahał się – … i my jesteśmy tylko czasami, to znaczy: raz mniej, niekiedy prawie znikamy, rozpływamy się,a potem nagłym skurczem, nagłym wysiłkiem, scalając na chwilę rozpadające się rojowisko pamięci… na dzień stajemy się…”

„Joachim Fersengeld jest Niemcem, który napisał swą Perykalipsę po holendersku (języka tego prawie nie zna, co sam we wstępie przyznaje), a wydał ją we Francji, słynącej z podłych korekt. Piszący te słowa też właściwie nie zna holenderskiego, lecz podług tytułu książki, angielskiego wstępu i nielicznych zrozumiałych w tekście wyrażeń uznał, że się na recenzenta przecież nadaje”

„Kultura umożliwia to, co biologicznie niemożliwe: tworzenie strategii zarazem rewolucyjnych i odwracalnych, to jest dających się rewidować i przekształcać w tempie nieosiągalnym dla plazmy dziedzicznej”

„Na szczyt można wejść, ale wszystkie drogi ze szczytu prowadzą w dół”

„Na wszystko, co się zdarzy, masz gotowy, przywieziony z Ziemi schemat. Jeżeli jakiś szczegół nie pasuje, to go po prostu odrzucasz”

„Nauka nie zajmuje się takimi własnościami bytu, do których należy śmieszność. Nauka objaśnia świat, ale pogodzić z nim może jedynie sztuka”

„Oni zabili w człowieku – człowieka”

„Pomału można doprowadzić nawet konklawe do kanibalizmu. Byle postępować stopniowo, krok za krokiem”

„Świadomość jest jak wiatr, o którym można powiedzieć, iż wieje, ale nie ma sensu pytać, gdzie jest wiatr, kiedy nie wieje”

„Utyskuje się dziś na powszechne obniżenie lotu sztuki, tkniętej trądem bezideowości, skazanej niewiadomymi wyrokami na miałkość przemijających eksperymentów i jednodniowej mody. Czujemy to zwłaszcza wobec trwających w potędze dzieł przeszłości, katedr Florencji i Sieny, misteriów starego dramatu chińskiego, uwędzonych w dymie bożków murzyńskich, opuszczamy wystawy sztuki wieku kamiennego czy Kaplicę Sykstyńską pełni niespokojnego pytania, co się stało właściwie z duchem, że przestał być zdolny do koncentracji tak eruptywnych i zniewalających zarazem, które mają w sobie moc konieczności jakby naturalnej, domagając się przyjęcia nie inaczej aniżeli drzewa, chmury, ciała zwierząt i ludzi – więc w sposób bezapelacyjny i ostateczny. Opowiadają nam, że artysta przestał być przewodnikiem, konduktorem sił piorunowych przychodzących z zewnątrz, które kumulował w sobie, ale których nie rodził. Że sztukę zabija swoboda nieograniczonego wyboru, wiedza o umowności konwencji – ten, kto wie, że można napisać książkę dowolnym sposobem na każdy temat, nie napisze żadnej wielkiej. Kto pojął, że wolno malować, co i jak się tego zechce, znajdzie w tak odkrytej wolności grób potencji twórczych”

„Wydelikaciła nas cywilizacja jak jagódki cieplarniane: pulchniśmy, rumiani, nie zahartowani dostatecznie, nie uwędzeni w dymie diabelskim!”

„Nie ma sprawiedliwości tam, gdzie jest prawo głoszące wolność najwyższą…”

„Przyroda postąpiła z nami jak łotr (…) Im kto bardziej w życiu zmądrzeje, tym bliżej do jamy”

„[Są] trzy zasady pozwalające nieomylnie wykrywać społeczności najwyżej rozwinięte. Są to Reguły Śmieci, Szumu i Plam. Każda cywilizacja w fazie technicznej zaczyna z wolna tonąć w odpadkach, które sprawiają jej ogromne kłopoty, aż wyprowadzi śmietniska w przestrzeń kosmiczną; żeby zaś nie przeszkadzały zbytnio w kosmonautyce, umieszcza się je na specjalnie wyosobnionej orbicie. W ten sposób powstaje rosnący pierścień wysypisk, i właśnie po jego obecności można rozpoznać wyższą erę postępu”

„Człowiek może ogarnąć tak niewiele rzeczy naraz; widzimy tylko to,co dzieje się przed nami, tu i teraz; unaocznienie sobie równoczesnej mnogości procesów, jakkolwiek związanych ze sobą, jakkolwiek się nawet uzupełniających, przekracza jego możliwości. Doświadczamy tego nawet wobec zjawisk względnie prostych. Los jednego człowieka może znaczyć wiele, los kilkuset trudno jest objąć, ale dzieje tysiąca, miliona nie znaczą w gruncie rzeczy nic”

„Kiedy chodziłem do szkoły, Solaris – za sprawą poznanych później faktów – powszechnie już była uznana za planetę obdarzoną życiem – tyle że posiadającą jednego tylko mieszkańca…”

„[...] szansa zredukowania „problemu Solaris” do nonsensu czy do zera, sąd, że nie mamy do czynienia z żadną Istotą, a tym samym przegrana nasza nie jest bynajmniej przegraną – wszystko to upadało raz na zawsze. Czy chcieli tego, czy nie, ludzie teraz musieli przyjąć do wiadomości sąsiedztwo, które, choć za bilionami kilometrów próżni,oddzielone przestrzenią całych świetlnych lat, legło na drogach ich ekspansji, trudniejsze do ogarnięcia od pozostałego Wszechświata.”

„Jesteśmy, być może, w punkcie zwrotnym całych dziejów – myślałem. Postanowienie rezygnacji, odwrotu, aktualnego lub w niedalekiej przyszłości mogło wziąć górę, nawet zlikwidowania samej Stacji nie uważałem za rzecz niemożliwą czy choćby nieprawdopodobną. Nie wierzyłem jednak, aby w ten sposób dało się ocalić cokolwiek. Samo istnienie myślącego kolosa nigdy już nie da ludziom spokoju. Choćby przemierzyli Galaktyki, choćby związali się z innymi cywilizacjami podobnych do nas istot, Solaris będzie wiecznym wyzwaniem, rzuconym człowiekowi. Wyruszamy w kosmos, przygotowani na wszystko, to znaczy, na samotność, na walkę, męczeństwo i śmierć. Ze skromności nie wypowiadamy tego głośno, ale myślimy sobie czasem, że jesteśmy wspaniali. Tymczasem, tymczasem to nie wszystko, a nasza gotowość okazuje się pozą. Wcale nie chcemy zdobywać kosmosu, chcemy tylko rozszerzyć Ziemię do jego granic. Jedne planety mają być pustynne jak Sahara, inne lodowate jak biegun albo tropikalne jak dżungla brazylijska. Jesteśmy humanitarni i szlachetni, nie chcemy podbijać innych ras, chcemy tylko przekazać im nasze wartości i w zamian przejąć ich dziedzictwo. Mamy się za rycerzy świętego Kontaktu. To drugi fałsz. Nie szukamy nikogo oprócz ludzi. Nie potrzeba nam innych światów. Potrzeba nam luster. Nie wiemy, co począć z innymi światami. Wystarczy ten jeden, a już się nim dławimy”

„Widział wprawdzie dalej wszystkie roślinne znaki jej życia: delikatne podbijające dołek szyi tętno, spokojny mrok źrenicy, drżenie rzęs, ale pewny był, że malujący się na jej twarzy daleki zachwyt jest rozkoszą drętwoty, bezmyślnego, całkowitego nieistnienia”

„-No taki chabaźnik, specjalista od mchów i porostów – mimo to objaśnił Sekułowski. – Taki strach na wróble, konopiasty łeb. Umiał tyle łaciny, żeby sklasyfikować, tyle fizjologii, żeby móc pisać artykuły, i tyle znał się na polityce, żeby swobodnie rozmawiać ze swoim woźnym. Kiedy się w dyskusji wyszło za grzyby, tumaniał. Nasz światek roi się od takich genialnych rachmistrzów, tylko oni wykształcili swą biedna umiejętność w kierunku pożytecznym społecznie,wiec się ich toleruje. Literatura pełna jest takich, którzy pisząc do praczki, stylizują z myślą o pośmiertnym wydaniu listów … no, a lekarze?”

„– Z czasów mojej terminatorki pamiętam kilka ciekawych, po prostu czystych form, wyhodowanych na pożywkach różnych środowisk literackich.Był tam pewien młody pisarz. Tak mu wszystko lekko szło. Fotografie w gazetach, przekłady, wywiady, drugie wydania. Zazdrościłem mu tego do utraty tchu, Umiałem kontemplować nienawiść, jak Budda nicość. Kiedyś poznaliśmy się po pijanemu. Był już zupełnie rozhamowany; wyjawił mi z płaczem, że zazdrości mi tego elitaryzmu, kameralności. Że jestem taki zamknięty, skąpy w słowa wiersza. Że moja samotność jest taka wydolna,taka niezawisła. Na drugi dzień nie znaliśmy się dalej. Napisał niedługo esej o moich rzeczach; eine Spottgebrut aus Dreck Und Feuer. Istne arcydzieło stosowanego sadyzmu. Jeżeli pan chce słuchać dalej, to proszę do łazienki, bo mam kąpiel”

„– Nie myśl.. – szepnęła. – Nie myśl nic. Czuł na twarzy jej piersi,jej ręce. Niebyło właściwie światła, tylko mętne pełganie dogasającej latarki, która wtoczywszy się miedzy kłosy, rzucała spośród nich rozczesany smugami cienia blask. Słyszał powolny, spokojny rytm jej serca, jakby ktoś do niego przemawiał w starym, najlepiej zrozumiałym języku. Wciąż jeszcze zwidywały mus się tamte twarze, gdy słabo, jakby bez tchu, pocałowała go w usta. Potem zacisnęła ich ciemność. Był szorstki chrzest słomy pod włochatym kocem i kobieta, która dawała mu rozkosz, ale nie tak, jak się to czyni zawsze. W każdej chwili panowała nad sobą i nad nim. Dlatego później, znużony, trzymając jej piękne ciało bez cienia namiętności, ale całą siłą rozpaczy, rozpłakał się na jej piersiach. Potem uspokoił się i spojrzał na nią. Leżała na wznak,trochę wyżej, a w ostatnim świetle jej twarz byłą taka spokojna. Nie śmiał spytać, czy go kocha. Tak ofiarować się, jakby się dawała obcemu ostatni kęs – to było więcej niż miłość. A wiec i jej nie znał. Nagle przemknęło mu przez głową, że nie wie o niej nic, że nie pamięta nawet jej imienia. Cichutko szepnął: – Słuchaj … Ale zamknęła mu usta dłonią miękką, choć pełną stanowczości. Potem uniesionym rąbkiem koca zaczęła wycierać jego łzy i pocałowała go lekko w policzek. Wtedy opadła odeń nawet ciekawość, tak że w ramionach tej obcej kobiety stał się jedno mgnienie biały i niezapisany, jak w chwili narodzin”

„Istniał aerozol – krypto­bellina – o radykalnym działaniu wojennym;kto go łyknął, sam biegł za postronkiem i wiązał się jak baran. Na szczęście okazało się podczas testów, że na kryptobellinę nie maantidotum, filtry też nie pomagały, więc wiązali się bez wyjątku wszyscy i nikt z tego nic nie miał. Po manewrach taktycznych 2004 roku czerwoni i niebiescy jednako zalegli pokotem pobojowisko – co do nogi,w sznurach”

„Kryterium zdrowego rozsądku nie jest do historii ludzkiej stosowalne. Czy Averroes, Kant, Sokrates, Newton, Voltaire uwierzyliby, że w wieku dwudziestym plagą miast, trucicielem płuc, masowym mordercą, przedmiotem kultu stanie się blaszany wózek na kółkach? I że ludzie będą woleli ginąć w nim, roztrzaskiwani podczas masowych weekendowych wyjazdów, aniżeli siedzieć cało w domu”

„Pamięta pan słowa francuskiego myśliciela: Nie wystarczy, byśmy byli szczęśliwi – trzeba jeszcze, by nieszczęśliwi byli inni!”

„… jeśli ktoś sobie roi, że sobie roi, że sobie nic nie roi – albo na odwrót…”

„Odległy musi być czas, w którym kandydatów na najwyższe stanowiska jakichkolwiek państw będzie się kierowało na egzaminacyjne filtry, ażeby umysłowości wielostronnie marne bez wszelkiego miłosierdzia kierować do robót publicznych”

„Starożytni mawiali: „mundus vult decipi, ergo decipiatur”. Świat łaknie oszustw, więc jest oszukiwany”

„Wszystko jest znacznie bardziej skomplikowane, aniżeli zdolny byłby pojąć umysł człowieka, który stroniąc od eksperymentalnej nauki, pragnie się schronić w królestwie filozoficznego myślenia”

„– Ja się tu chyba powieszę – pomyślał. Nie wpadło mu do głowy, że wobec braku ciążenia nawet takie wyjście nie jest możliwe”

„Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można”

„Lot patrolowy porównywano, nie bez słuszności, do siedzenia w poczekalni u dentysty – i jedyna różnica polegała na tym, że dentysta nie przychodził”

„[...] myślał czasem, że nie ma szczęścia. Wykładowcy określali to inaczej – że jest gapą, niezgułą i myśli w każdej chwili o wszystkim oprócz tego, o czym akurat trzeba myśleć. Prawda, że Pirxowi było o wiele rzeczy łatwiej niż o słowa. Między jego działaniem a myśleniem,odzianym w słowa, ziała może nie przepaść… w każdym razie była tam jakaś przeszkoda, która utrudniała mu życie. Wykładowcy nie wiedzieli, że Pirx jest marzycielem. O tym nikt nie wiedział”

„Myślał o niewinności maszyn, które człowiek obdarzył zdolnością myślenia i uczynił je przez to uczestnikami swych szaleństw. O tym, że mit Golema, maszyny zbuntowanej i powstającej przeciw człowiekowi, jest kłamstwem, wymyślonym po to, żeby ci, co niosą za wszystko odpowiedzialność, mogli ją z siebie zrzucić”

„Regulamin zezwalał na korzystanie z pomocy Kalkulatora, ale Ośla Łączka miał w tej sprawie własną teorię: Kalkulator też człowiek – mówił – i może się popsuć.

„Rzekomy trening był nieodwołalną rzeczywistością; wstęp – treścią właściwą; nadzieje – mrzonkami; nie obowiązujące zaś, prowizoryczne, tymczasowe i byle jakie – jedyną zawartością życia”

„Ale nawet konklawe można doprowadzić do ludożerstwa, byle tylko postępować cierpliwie i powoli”

„Była to jedna z typowych sytuacji uczonego naszych czasów [...]Najłatwiej jest, dla zachowania czystych rąk, metodą strusi – piłatową nie mieszać się do niczego, co – choćby w odległych konsekwencjach –zahacza o potęgowanie środków zagłady. Lecz to, czego nie chcemy robić,zawsze zrobią za nas inni. Powiada się, że nie jest to moralnym argumentem – zgoda. Można odpowiedzieć przypuszczeniem, że ten, kto zgodził się na udział w takiej pracy, będąc pełnym skrupułów, zdoła je w krytycznej chwili uruchomić, a jeśli nawet mu się nie uda, to i szansy podobnej nie będzie, gdy zastąpi go człowiek pozbawiony skrupułów”

„Co by się z nami stało, gdybyśmy naprawdę mogli współczuć innym, z nimi czuć, za nich cierpieć? To, że ludzkie boleści, strachy,cierpienia rozpadają się ze śmiercią osobni­czą, że nic nie pozostaje po wzlotach, upadkach, orgaz­mach i torturach, jest godnym pochwały darem ewolu­cji, która upodobniła nas do zwierząt. Gdyby po każ­dym nieszczęśliwym, umęczonym pozostawał choć jeden atom jego uczuć, gdyby tak rosło dziedzictwo po­koleń, gdyby choć skra mogła przeniknąć z człowieka do człowieka, świat byłby pełen ryku przemocą wy­dartego z kiszek”

„[...] jakiś wybitny prawnik z FBI uznał, że Kosmos, jako leżący poza granicami Stanów, w kompetencje Biura Federalnego nie wchodzi, podlega natomiast CIA, bo ta właśnie poświęca się problemom zagranicznym”

„Jednakowoż wiemy teraz na pewno, że gdy po planetach będą się przechadzali pierwsi wysłannicy Ziemi, inni jej synowie nie o wyprawach takich będą marzyć, lecz o kawałku chleba”

„Każde zdanie książki znaczy coś, także wyrwane z kontekstu, ale w jego obrębie zespala się ze znaczeniami innych zdań, tych, co je poprzedziły, i tych, co nastąpią. Z takiego przesiąkania, narastania i kumulowania ogniskowego wynika w końcu owa znieruchomiała w czasie myśl, jaką jest dzieło”

„Nauczyłem się sto­sować jako rodzaj testu – lekturę moich własnych prac, tych, które uważam za najlepsze. Jeśli dostrze­gam w nich potknięcia, luki, jeśli widzę, że można by­ło rzecz przeprowadzić lepiej, próba wypada pomyślnie. Jeżeli jednak odczytuję własny tekst nie bez po­dziwu, oznacza to, że jest ze mną niedobrze”

„Nie jestem w stanie pojąć, czemu na drogi publiczne nie wpuszcza się ludzi pozbawionych prawa jazdy, natomiast na półki księgarskie mogą się dostawać w dowolnej ilości książki osób pozbawionych przyzwoitości– że nawet nie wspomnę o wiedzy”

„[Rappaport] Przeczytał mi raz fragment dziewiętnastowiecznej księgi, opisu­jącej sposoby hodowania wieprzy tresowanych do szu­kania trufli; był to bardzo ładny ustęp, opowiadający podniosłym stylem,właściwym temu wiekowi, o tym, jak to rozum człowieka wykorzystuje zgodnie ze swym posłannictwem pożądliwą żarłoczność świń, którym rzuca się żołędzie, kiedy wykopią trufle”

„Taka racjonalna hodowla miała, według Rappapor­ta, oczekiwać uczonych, i już ją właśnie wdrażano w życie, jak to pokazywał nasz przypadek. Wyłożył mi ten prognostyk zupełnie serio. Handlarz-grosista nie interesuje się światem duchowych przeżyć wy­tresowanego wieprza, który ugania się za truflami: ów świat dla niego nie istnieje poza rezultatami dzia­łalności świń i nie inaczej ma się rzecz z nami i na­szymi mocodawcami”

„Racjonalizację hodowli uczonych utrudniały co prawda relikty tradycji,owych zapatrywań nieprzytomnych, rodem z francuskiej rewolucji, lecz można się było spodziewać, że jest to stan przejściowy. Oprócz doskonale urządzonych chlewni, to jest laboratoriów lśniących, należało przygotować jeszcze inne urządze­nia, które wyzwoliłyby nas od wszelkiej możliwości frustracji. Na przykład pracownik nauki zaspokajał­by swoje instynkty agresji, w sali pełnej kukieł gene­rałów i innych wielkorządców, doskonale nadających się do bicia, jak również znajdowałby specjalne miej­sca, będące pochłaniaczami energii seksualnej, itp. Wyładowawszy się należycie tu i tam, będzie mógł,powiadał Rappaport, wieprz uczony bez wszelkich już zakłóceń oddawać się polowaniu na trufle, z żytkiem władców, a ku zgubie ludzkości, jako deń tego wymaga nowy okres historyczny”

„W dziedzinie tej, jak w każdej w ogóle domenie poznania, ważne jest rozpoznanie tego, co stanowi już zdobytą wiedzę o badanym; lecz jeszcze ważniejsze bywa rozpoznanie tego, co stanowi odniesioną do badanego niewiedzę”

„Przyszłość jest co najmniej podwójnie indeterministyczna: z jednej strony niedookreślona przez to, co stanowi obszar realnej swobody decyzyjnej wielkich ugrupowań społecznych Ziemi (…); z drugiej strony jest niedookreślona przez to, co wcale nie od nas zawisłe, zależy od nie rozpoznanych jeszcze, obiektywnych własności materialnego Kosmosu”

„Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów”

„Nikt nie może dać więcej od tego, co stracił wszystko”

„Nie ma rzeczy bogatszej w możliwości od próżni”

„Myślę, więc kłamię”

„Człowiek to istota, której łatwo zaszkodzić, a trudno pomóc”

„Cały świat zwierzęcy jest pasożytem roślinnego”
  
„Pewnego jesiennego popołudnia, kiedy mrok zalegał już ulice i padał deszcz równy, drobny, szary, który wspomnienie słońca czyni czymś omal niewiarygodnym i człowiek za nic nie opuściłby wtedy miejsca przy kominku, gdzie siedzi zagłębiony w starych książkach (szuka w nich nie treści, dobrze znanych, ale samego siebie sprzed lat) – nieoczekiwanie ktoś zapukał do mych drzwi..”

„Należy poniżać ciało, aby tym wyżej wznieść ducha”

„Nie ma demonów, jeśli nie uważać za demona wolności; świat jest jeden i Bóg jest jeden, i wiara jest jedna, przybyszu, a reszta jest milczeniem”

„Nie ma snów śnionych wspólnie”

„- Mistrzu, jak będzie?
 - Będzie tak samo, tylko więcej”

„Kto wyobraźnią wojuje, w wyobraźni ginie”

Moim zdaniem inteligencja i erudycja winny się równoważyć jak dwie szale wagi. Zbyt wielka erudycja ściąga za nogi mały rozumek na grząskie dno, a znów duch nie obciążony solidnymi ołowiankami wiadomości leci, dokąd mu się chce, przeważnie ku nieodpowiedzialnym fikcjom.  Stanisław Lem – "Wizja lokalna"

Aby ulżyć skarbowi, zniósł wszystkie kary z wyjątkiem głównej. Ulubionym jego zajęciem było likwidowanie zbędnych urzędów, odkąd zaś zniósł urząd kata, każdy skazany musiał ścinać się sam lub, przy wyjątkowej łasce królewskiej, z pomocą bliższej rodziny.  Stanisław Lem – "Cyberiada"

Jak się tak leży godzinami w nocy, to myśleniem można zajść bardzo daleko i w bardzo dziwne strony, wiesz...  
Stanisław Lem – "Solaris"

Nie żałuj, nigdy nie żałuj, że mogłeś coś zrobić w życiu, a tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś, bo nie mogłeś.  
Stanisław Lem – "Szpital Przemienienia"

Wcale nie chcemy zdobywać kosmosu, chcemy tylko rozszerzyć Ziemię do jego granic. Jedne planety mają być pustynne jak Sahara, inne lodowate jak biegun albo tropikalne jak dżungla brazylijska. Jesteśmy humanitarni i szlachetni, nie chcemy podbijać innych ras, chcemy tylko przekazać im nasze wartości i w zamian przejąć ich dziedzictwo. Mamy się za rycerzy świętego Kontaktu. To drugi fałsz. Nie szukamy nikogo oprócz ludzi. Nie potrzeba nam innych światów. Potrzeba nam luster. Nie wiemy, co począć z innymi światami. Wystarczy ten jeden, a już się nim dławimy. Stanisław Lem – "Solaris"

Ludzie nie pragną nieśmiertelności - podjąłem po chwili. - Nie chcą tylko, po prostu, umierać. Chcą żyć, profesorze Decantor. Chcą czuć ziemię pod nogami, widzieć chmury nad głową, kochać innych ludzi, być z nimi i myśleć o tym. Nic więcej. Stanisław Lem – "Dzienniki gwiazdowe"
  
Można przypuścić, że wszyscy ludzie mają świadomość, lecz na ogół nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Stanisław Lem – "Okamgnienie"

Książką można czytelnikowi głowę, owszem przemeblować o tyle, o ile jakieś meble już w niej przed lekturą stały.  Stanisław Lem – "Doskonała próżnia. Wielkość urojona"

Nikt nic nie czyta, a jeśli czyta, to nic nie rozumie, a jeśli nawet rozumie, to nic nie pamięta.  

To, co czuję jest dla Ciebie nieużyteczne, wiem. Ale kiedyś będziesz miał wiele rzeczy za sobą i mało przed sobą. Będziesz może szukał wśród wspomnienia jakiegoś oparcia, czegoś, od czego zaczyna się rachubę lub na czym się ją kończy. Będziesz już całkiem inny i wszystko będzie inne, i nie wiem, gdzie będę, ale to nie ważne. (...)

Pomyśl wtedy, że mogłeś mieć moje sny i głos i troski i nieznane mi jeszcze pomysły. I moją niecierpliwość i nieśmiałość, że w taki sposób mogłeś mieć świat po raz drugi. A kiedy będziesz tak myślał, nie ważne będzie, żeś nie umiał, czy nie chciał tego mieć. (...) Ważne będzie tylko, że byłeś moją słabością i siłą, utratą i odzyskaniem, światłem, ciemnością, bólem – to znaczy życiem…

Będziesz trwał w pyle, w który zmieni się moja pamięć zatrzymana na zawsze, silniejsza niż czas, niż gwiazdy, silniejsza niż śmierć… (...) Milczysz? To dobrze. Nie mów „zapomnij”. Nie mów tak. Jesteś przecież rozumnym mężczyzną.

Więc gdybym zapomniała, to nie byłabym już ja, bo Ty wszedłeś we wszystkie moje rzeczy, zmieszałeś się z najdawniejszymi wspomnieniami, doszedłeś tam, gdzie nie ma jeszcze myśli, gdzie nie rodzą się nawet sny. I gdyby ktoś wydarł Cię ze mnie, zostałaby pustka, jak gdyby nigdy mnie nie było… (...) Chciałam o Tobie zapomnieć, jednak gdy patrzyłam na Błękitną Ziemię, było tak, jakbym patrzyła na Ciebie. Bo Ty jesteś wszędzie, gdzie patrzę.  Stanisław Lem – "Obłok Magellana"

Człowiek wyruszył na spotkanie innych światów, innych cywilizacji, nie poznawszy do końca własnych zakamarków, ślepych dróg, studni, zabarykadowanych, ciemnych drzwi.  Stanisław Lem – "Solaris"

Człowiek musi jeść, pić i ubierać się; reszta jest szaleństwem. więcej
Stanisław Lem – "Powrót z gwiazd"

Najłatwiej oczywiście zwalić wszystko na diabła i powiedzieć, że to on osobiście jest odpowiedzialny, że zło wstrzykiwane jest naszemu gatunkowi przez jakieś osobowe Belzebuby. Mnie się zdaje, że ono jednak siedzi w nas i że całkowicie go usunąć nigdy nie zdołamy. Stanisław Lem – "Świat na krawędzi". Ze Stanisławem Lemem rozmawia Tomasz Fiałkowski

Jak to jednak miło pomyśleć, że tylko człowiek może być draniem.  Stanisław Lem – "Dzienniki gwiazdowe"

Był człowiekiem niewątpliwie wykształconym, ale inteligencję miał jak ogródek japoński - niby mostek, dróżki, wszystko piękne, ale bardzo ograniczone i do niczego.  Stanisław Lem – "Szpital Przemienienia"

- Mickiewicz, kiedy mówił "nasz naród jak lawa..." [...]
- Mickiewiczowi było wolno, bo romantyk, a nasz naród jest jak placek krowi: z wierzchu suchy i plugawy, a w środku wiadomo. Zresztą nie tylko nasz.  Stanisław Lem – "Szpital Przemienienia"

Idiotów uszczęśliwić można byle czym, z rozumnymi jest gorzej. Rozumowi niełatwo dogodzić. Rozum bezrobotny to wprost jedna zmartwiona dziura, nicość, potrzebne mu są przeszkody. Szczęśliwy przy ich pokonywaniu, zwyciężywszy, wnet popada we frustrację, a nawet wariację. Trzeba mu więc stawiać przeszkody wciąż nowe, podług jego miary.  Stanisław Lem – "Cyberiada"

Jeżeli małpie wstrzyknąć prolaktynę i podrzuci jej szczeniaka, to zaraz go zacznie pieścić i hołubić, ale wystarczy, żebyś przestał podawać hormon, a na drugi - trzeci dzień pożre tego ulubionego pieska. Masz miłość macierzyńską, najszczytniejsze uczucie: trochę chemikaliów we krwi! Stanisław Lem – "Szpital Przemienienia"

Teologowie dychtońscy (...) nie mogli pojąć, czemu ludziom przykro myśleć o tym, że ich kiedyś nie będzie, a nie jest im tak samo przykro rozmyślając o tym, że ich przedtem nigdy nie było.  Stanisław Lem – "Dzienniki gwiazdowe"

Spokój. Prostota. Drzewo byłoby drzewem i kropka. Żadnego kretyńskiego, nigdzie nie prowadzącego, a diabelnie męczącego zastanawiania się - na jaką cholerę to rośnie, co to ma znaczyć, że się żyje, po co są rośliny, dlaczego jest się sobą, a nie kimś innym, czy dusza to atomy - i w ogóle żeby już raz przestać!  Stanisław Lem – "Szpital Przemienienia"

Człowiek, wbrew pozorom, nie stwarza sobie celów. Narzuca mu je czas, w którym się urodził, może im służyć albo buntować się przeciw nim, ale przedmiot służby czy buntu jest dany z zewnątrz. Aby doświadczyć całkowitej wolności poszukiwania celów, musiałby być sam, a to się nie może udać, gdyż człowiek nie wychowany wśród ludzi nie może się stać człowiekiem.  Stanisław Lem – "Solaris"

Poeta to taki, co umie w ładny sposób być nieszczęśliwy.  Stanisław Lem – "Szpital Przemienienia"

O tym, że się jest szczęśliwym, wie się dopiero potem, kiedy to minęło. Człowiek żyje zmianą. Stanisław Lem – "Szpital Przemienienia"

Co za brzydota? W sztuce może być coś dobrze zrobione albo źle, nic więcej. Van Gogh namaluje panu stary nocnik tak, że tylko klękać. Tymczasem partacz z najpiękniejszej kobiety zrobi kicz. O co chodzi? Żeby to człowieka trochę wybebeszyło. Odblask świata, utrwalone przemijanie, katharsis i kropka.  Stanisław Lem – "Szpital Przemienienia"

Wcale nie chcemy zdobywać kosmosu, chcemy tylko rozszerzyć Ziemię do jego granic. Jedne planety mają być pustynne jak Sahara, inne lodowate jak biegun albo tropikalne jak dżungla brazylijska. Jesteśmy humanitarni i szlachetni, nie chcemy podbijać innych ras, chcemy tylko przekazać im nasze wartości i w zamian przejąć ich dziedzictwo. Mamy się za rycerzy świętego Kontaktu. To drugi fałsz. Nie szukamy nikogo oprócz ludzi. Nie potrzeba nam innych światów. Potrzeba nam luster. Nie wiemy, co począć z innymi światami. Wystarczy ten jeden, a już się nim dławimy. Chcemy znaleźć własny, wyidealizowany obraz; to mają być globy, cywilizacje doskonalsze od naszej, w innych spodziewamy się znowu znaleźć wizerunek naszej prymitywnej przeszłości. Tymczasem po drugiej stronie jest coś, czego nie przyjmujemy, przed czym się bronimy, a przecież nie przywieźliśmy z Ziemi samego tylko destylatu cnót, bohaterskiego posągu Człowieka! Przylecieliśmy tu tacy, jacy jesteśmy naprawdę, a kiedy druga strona ukazuje nam tę prawdę — tę jej część, którą przemilczamy — nie możemy się z tym zgodzić!  Stanisław Lem – "Solaris"

(…) zabrakło głupców w całym Kosmosie, chociaż niektórzy mówią, że ich jeszcze sporo, a tylko drogi nie znają.  Stanisław Lem – "Bajki robotów"

Pewne trudności powstały przy kwestii Szatana (...) Toż z nim jak z kanalizacją - przykre to lecz niezbędne. Gdyby nie było Szatana, musiałby Bóg sam doglądać piekieł, co źle by się rymowało z jego nieskończoną dobrocią. Zawszeć poręczniej wydelegować kogoś do tak delikatnych spraw.  Stanisław Lem – "Cyberiada"

Ateistą jestem z powodów moralnych. Uważam, że twórcę rozpoznajemy poprzez jego dzieło. W moim odczuciu świat jest skonstruowany tak fatalnie, że wolę wierzyć, iż nikt go nie stworzył!  
Stanisław Lem – "Głos Pana"
  
(…) fakty bowiem to mają do siebie, że racja jest zawsze po ich stronie.  
Stanisław Lem – "Bajki robotów"

Zwiastowanie i dzieworództwo? Może i było, ale powinna się w takim razie urodzić dziewczynka, skoro brakło męskiego chromosomu. Stanisław Lem – "Świat na krawędzi". Ze Stanisławem Lemem rozmawia Tomasz Fiałkowski
  
Marzenia zawsze zwyciężają rzeczywistość, gdy im na to pozwolić.  
Stanisław Lem – "Kongres futurologiczny"

LEM jest to skrót nazwy LUNAR EXCURSION MODULE, czyli eskploracyjnego pojemnika księżycowego, który był budowany w USA w ramach "Projektu Apollo" (pierwszego lądowania na księżycu). LEM był wprawdzie zaopatrzony w mały móżdżek (elektronowy), urządzenie to służyło jednak wąskim celom nawigacyjnym i nie mogłoby napisać ani jednego sensownego zdania. O żadnym innym LEMie nic nie wiadomo.  
Stanisław Lem – "Dzienniki gwiazdowe"

Za starożytnym objawieniem Bóg wciąż się wtrącał do wszystkiego. Dobrych do nieba brał żywcem, złych siarką polewał, za byle krzakiem siedział, i dopiero potem zaczęło się oddalanie, Bóg tracił naoczność, wielokształtność, brodatość. Znikły szkolne pomoce cudów, demonstracyjne poglądowe przesiedlenia demonów w capy i kontrolne wizytacje anielskie.  Stanisław Lem – "Dzienniki gwiazdowe"

- Czy pan wie, jaka jest matematycznie obliczona szansa dowolnej kupki materii w kosmosie, że zostanie wciągnięta w obręb procesów życiowych, choćby jako liść, kiełbasa albo woda, którą wypije żywy stwór? Jako garść powietrza, którym odetchnie? Jeden do kwadryliona! Kosmos jest bezbrzeżnie martwy. Jedna cząstka na kwadrylion może wniknąć w koło życia, w obieg narodzin i gnić – jakaż to rzadkość niesłychana! A teraz, zapytam, jaka jest szansa – nie aby wniknąć w życie jako pokarm, woda, powietrze, lecz jako zarodek? Gdy weźmiemy stosunek całej masy kosmosu, strupieszałych słońc, murszejących planet, tych kurzów i brudów zwanych mgławicami, tej gigantycznej pralni, tej kloaki gazów cuchnących, zwanej Drogą Mleczną, ognistej fermentacji, całego tego śmiecia – do wagi naszych ludzkich ciał, ciał wszystkich żyjących i obliczymy rachunkiem szansę, jaką ma byle kupsko materii, równoważne ciału, żeby kiedykolwiek stać się żywym człowiekiem – okaże się, że ta szansa jest praktycznie równa zeru!
- Zeru? – powtórzyłem. – Co to znaczy?
- To znaczy, że wszyscy, jak tu siedzimy, najmniejszej nie mieliśmy szansy, aby zaistnieć, ergo – nie ma nas...  Stanisław Lem – "Pamiętnik znaleziony w wannie"

Gdy nęka cię garb i pokręcenie, a zarazem wierzysz, że jesteś taki, bo w tej postaci pragnął cię Przedwieczny i plan twego pokręcenia wypełniał mgławicę Jego zamysłów jeszcze przed stworzeniem świata, łatwo się wtedy ze swym stanem pogodzisz. Ale gdy ci powiedzą, że to jeno skutek pośliźnięcia się paru atomów, co nie powskakiwały na właściwe miejsca, cóż ci pozostaje prócz nocnego wycia?  Stanisław Lem – "Cyberiada"

Jesteśmy ludźmi, kojarzymy i rozumujemy po ziemsku i wskutek tego możemy popełnić ciężkie błędy, przyjmując obce pozory za naszą prawdę, to znaczy układając pewne fakty w schematy przywiezione z Ziemi.  Stanisław Lem – "Eden"

Z chrześcijańskiej miłości bliźniego wyprowadzono konieczność masowych rzezi innowierców, rozrywania końmi bogobojnych interpretatorów Ewangelii, grabienia bliźnich, uprowadzania niewolników, a mówiąc sumarycznie, nie ma tak wymyślnej zbrodni, której by nie dokonano pod auspicjami miłości oraz bojaźni Bożej. Stanisław Lem – "Wizja lokalna"

Nie wszystko i nie wszędzie jest dla nas.  Stanisław Lem – "Niezwyciężony"

Teorie naukowe to psychiczna guma do życia.  Stanisław Lem – "Szpital Przemienienia"

Myślę, że oni zrobili okropną rzecz. Oni zabili w człowieku człowieka.  Stanisław Lem – "Powrót z gwiazd"

Nie zamierzam cię przekonywać, powiem ci tylko tyle: usiłujesz – w sytuacji nieludzkiej – zachować się jak człowiek. Może to i piękne, ale daremne. Zresztą i tego piękna nie jestem pewny, bo czy to, co głupie, może być piękne.  Stanisław Lem – "Solaris"

Kiedy wszyscy są wariatami, nikt nie jest wariatem...  Stanisław Lem – "Pamiętnik znaleziony w wannie"

Głupstwo rozmnożone nie przestaje być głupstwem, potęguje się tylko jego śmieszność.  Stanisław Lem – "Bajki robotów"

Normalny człowiek jest istotą wysoce nielogiczną i w tym jego człowieczeństwo.  Stanisław Lem – "Pokój na Ziemi"

Wczorajsza niezwykłość staje się dzisiejszym banałem, a dzisiejsza skrajność jutrzejszą normą. Stanisław Lem – "Katar"

.Nie doceniłem głupoty panującej nam dziś mądrości. W naszej epoce - opakowań - liczy się etykieta, a nie zawartość... Stanisław Lem – "Dzienniki gwiazdowe"

Nie wiedziałem, co to znaczy, ale wolałem się do tego nie przyznawać. Najlepszą taktyką w przypadkowych znajomościach jest milczenie.  Stanisław Lem – "Kongres futurologiczny"

(...) nauka zajmuje się tylko tym, jak się coś dzieje, a nie dlaczego coś się dzieje(...).  Stanisław Lem – "Solaris"

Co to jest człowiek normalny? Taki, co nigdy nie popełnił niczego ohydnego? Tak, ale czy nigdy o tym nie pomyślał? A może nie pomyślał nawet, tylko w nim coś pomyślało, wyroiło się, dziesięć albo trzydzieści lat temu, może obronił się przed tym i zapomniał, i nie lękał się tego, bo wiedział, że nigdy nie wprowadził by tego w czyn. Tak, a teraz wyobraź sobie, że naraz, w pełnym dniu, wśród innych ludzi spotyka TO ucieleśnione, przykute do siebie niezniszczalne, co wtedy? Co masz wtedy? (...) Masz wtedy Stację Solaris. Stanisław Lem – "Solaris"

- To jest strach - powiedziała. Pobladła trochę. - Nie umiem nawet powiedzieć, czego się boję, bo właściwie nie boję się, tylko, tylko się zatracam. W ostatniej chwili czuję jeszcze taki, taki wstyd, nie umiem ci powiedzieć. A potem już nic.  Stanisław Lem – "Solaris"

(...) dziś nie ma już tragedii. Nie ma nawet jej szansy. Zlikwidowaliśmy piekło namiętności, a wtedy okazało się, że za jednym zamachem i niebo przestało istnieć. Wszystko jest teraz letnie (...)  Stanisław Lem – "Powrót z gwiazd"

Marzenia mają dwie złe strony, że się nie spełniają albo się spełniają, tylko okazuje się wtedy, że szło o coś całkiem innego.  Stanisław Lem – "Listy 1956-1978"

Dotychczasowe obserwacje pouczają, że miliony razy człowiek kopał kartofle, ale nie jest wykluczone, że jeden raz na miliard stanie się na odwrót, że kartofel będzie kopał człowieka.  Stanisław Lem – "Dzienniki gwiazdowe"

A też uznacie się za więźniów – znajdziecie się w niewoli, bo ona nie jest dana samym faktem istnienia ograniczeń, trzeba je dopiero zobaczyć, uświadomić sobie kajdany, poczuć ich ciężar, żeby się stać niewolnikiem. 
Stanisław Lem – "Golem XIV"

Dotychczasowe obserwacje pouczają, że miliony razy człowiek kopał kartofle, ale nie jest wykluczone, że jeden raz na miliard stanie się na odwrót, że kartofel będzie kopał człowieka.  Stanisław Lem – "Dzienniki gwiazdowe"

(...) dziś nie ma już tragedii. Nie ma nawet jej szansy. Zlikwidowaliśmy piekło namiętności, a wtedy okazało się, że za jednym zamachem i niebo przestało istnieć. Wszystko jest teraz letnie (...)  Stanisław Lem – "Powrót z gwiazd"

Tylko głupiec i kanalia lekceważy genitalia, bo najbardziej jest dziś modne reklamować części rodne. Stanisław Lem – "Dzienniki gwiazdowe"

Mnie na niczym nie zależy, wiesz. Na niczym. Oprócz ciebie. Muszę cię widziec. Muszę patrzeć na ciebie. Muszę słyszeć twój głos. Muszę i nic mnie więcej nie obchodzi. Nigdzie. Jeszcze nie wiem, co będzie z nami. Przypuszczam, że to się źle skończy. Ale mi wszystko jedno. Bo już jest warto. Dlatego, że ja mówię, a ty słyszysz. Rozumiesz? Stanisław Lem – "Powrót z gwiazd"

Na czym polega to człowieczeństwo, którego oni nie mają? Może naprawdę jest tylko ożenkiem alogiczności z tą poczciwością, tym "zacnym sercem", i tym prymitywizmem odruchu moralnego(...)Skoro maszyny cyfrowe nie są ani zacne ani nielogiczne... Więc w takim rozumieniu człowieczeństwo jest to suma naszych defektów, mankamentów, naszej niedoskonałości, jest tym czym chcemy być, a nie potrafimy, nie możemy, nie umiemy, to jest po prostu dziura między ideałami a realizacją...  Stanisław Lem – "Opowieści o pilocie Pirxie"

Nauka nie zajmuje się takimi własnościami bytu, do których należy śmieszność. Nauka objaśnia świat, ale pogodzić się z nim może jedynie sztuka. Stanisław Lem – "Bajki robotów"

Na Księżycu można zostawić każdą rzecz, położyć na kamieniu i wrócić po stu latach, po milionie, ze spokojną wiedzą, że leży nietknięta. Na Marsie nie można niczego upuścić - wsiąkłoby na amen. Stanisław Lem – "Opowieści o pilocie Pirxie"

Czerwień kobiecych warg jest po to, żeby nie było na nich znać krwi, wyssanej przy pocałunkach.  Stanisław Lem – "Wizja lokalna"

Nie jest dobrze - rzekł sobie - ale i całkiem źle też nie jest. Bo przegrałbym niechybnie dopiero wówczas, jeśliby mi i rozum ukradli! Stanisław Lem – "Bajki robotów"

Kogo traci ten, kto umiera? Siebie? Nie, bo umarły to nieistniejący, a ten, kto nie istnieje, nie może niczego utracić. Śmierć jest sprawą żywych – jest utratą kogoś bliskiego. Stanisław Lem – "Dzienniki gwiazdowe"

Ja się tu chyba powieszę - pomyślał. Nie wpadło mu do głowy, że wobec braku ciążenia nawet takie wyjście nie jest możliwe. Stanisław Lem – "Opowieści o pilocie Pirxie"

"Nigdy nie jestem poważniejszy niż wtedy, kiedy żartuję". Stanisław Lem – "Śledztwo"

Gdy głupcy, obdarzeni wielką aktywnością, znajdują - w ułożyskowaniu określonych antagonizmów klasowych i narodowych resentymentów - posłuch głupców mniej aktywnych, gotowych pójść za tym, "kto poprowadzi" - może się zrodzić z takiego "wzmocnienia" zło, nie piekielne co prawda, bo czysto ludzkie, lecz nie mniej przez to zgubne.  Stanisław Lem – "Filozofia przypadku"

"Cóż to za robot piękny i młody,
I cóż to za robotniczka,
Ona mu z dzbana daje pentody,
On jej - wtyczki z koszyczka". Stanisław Lem – "Dzienniki gwiazdowe"

Zajrzyj tutaj - więcej informacji o Stanisławie Lemie - dzieła i biografia.

https://polska-refleksje.blogspot.com/p/stanislaw-lem-biografia-i-tworczosc.html



© Wszelkie prawa do publikacji zastrzeżone przez: polska-refleksje@blogspot.com


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz