JAN IZYDOR SZTAUDYNGER

Jan Izydor Sztaudynger - Życie i Twórczość



Jan Izydor Sztaudynger - polski poeta i satyryk (pseudonimy: Dr J. Szt.; J. S.; J. Szt.; Jan Kokowski; Jan Korab; Jan Szt.; JANSZT; Józef Czosnowski; JSZT.; Szt.; Świerszcz) urodził się 28 kwietnia 1904 w Krakowie i tam mieszkał. Uczęszczał do II LO im. Jana III Sobieskiego w Krakowie. Sztaudynger odebrał gruntowne wykształcenie. W jego żyłach płynęła krew polska, niemiecka, francuska i przez całe swoje życie był niezwykle ciekawą osobistością. Już jako 9 letni chłopiec napisał wierszem wypracowanie o wakacjach co zadziwiło jego kolegów i nauczyciela. Był mężem Zofii Jankowskiej i ojcem Anny Sztaudynger - Kaliszewicz, doktor socjologii oraz propagatorki jego twórczości autorki wspomnień o ojcu "Życie nie jest fraszką": opowieść o pasjach, przyjaźniach i przesądach Jana Sztaudyngera (1994) i ekonomisty Jana Jacka Sztaudyngera profesora nadzwyczajnego Katedry Ekonometrii na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym Uniwersytetu Łódzkiego.

Jan Izydor Sztaudynger uczęszczał do Wzorcowej Szkoły Ćwiczeń przy Seminarium nauczycielskim w Krakowie przy ulicy Straszewskiego. Po wybuchu pierwszej wojny światowej ewakuował się wraz z rodzicami do Brna na Morawach, gdzie kontynuował naukę na Prywatnych Polskich Kursach Gimnazjalnych. W roku 1915 Sztaudyngerowie wrócił razem z rodziną do Krakowa, gdzie Jan podjął naukę w III Gimnazjum im. Króla Jana Sobieskiego. Jego nauczycielami byli Zenon Klemensiewicz, późniejszy wybitny językoznawca czy Leon Chwistek, znakomity matematyk i logik. W latach gimnazjalnych Jan Sztaudynger zaprzyjaźnił się z Wojciechem Natansonem, z którym znalazł wspólną pasję - czytanie książek. Ze wspomnień Natansona wynika, że już wtedy Jan Izydor miał skonkretyzowaną drogę życiową: „Gdy przed maturą niejeden wahał się, kim będzie, Sztaudynger nie miał najmniejszych wątpliwości. Pod ławką w czasie lekcji pisywał długie i kunsztowne poematy - najczęściej miłosne". W szóstej lub w siódmej klasie zaczął tłumaczyć wiersze Horacego i tym okresie powstały pierwsze fragmenty, zamknięte w szkielecie rymów, tłumaczenia Księcia Homburgu Kleista. Po ukończeniu gimnazjum i zdaniu matury studiował jednocześnie polonistykę i germanistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim.

Literacka kariera Jana Izydora Sztaudyngera


Początki kariery literackiej Jana Sztaudyngera przypadały na lata spędzone na UJ. Literatura przedmiotu wymienia trzy daty debiutu poetyckiego. Za datą 1923 optuje córka poety Anna Sztaudynger-Kaliszewiczowa w krótkim rysie bibliograficznym zamieszczonym w Roczniku Jeleniogórskim. Słownik biobibliograficzny Współcześni polscy pisarze i badacze literatury przyjmuje za datę debiutu rok 1924, kiedy w Gońcu Krakowskim nr 287 zamieszczono wiersz Marsz żałobny ku czci Chopina . Sam poeta podaje rok 1925, gdy na łamach Nowej Reformy nr 44 z dnia 22 lutego ukazał się wiersz Zmierzch.

Debiut autora


Jan Izydor Sztaudynger jako eseista debiutował on w roku 1923 artykułem opublikowanym w praskim czasopiśmie Divadelni Listy. Artykuł, podpisany pseudonimem Jan Korab, przesłał do redakcji periodyku jego przyjaciel Wlastimil Hoffman. Jako poeta debiutował tomikiem wierszy "Dom mój" ze wstępem Karola Huberta Rostworowskiego w roku 1925. W roku debiutu rynkowego ukończył roczne Studia Pedagogiczne a rok później uzyskał tytuł doktora filozofii na podstawie prac o Stefanie Garczyńskim, polskim poecie romantycznym: Stosunek Garczyńskiego do religii oraz Wpływ Goethego na Garczyńskiego, pisanej pod kierunkiem profesora Józefa Kallembacha. Sztaudynger przez cały okres studiów był członkiem grupy literacko-artystycznej Helion. Organizowała ona wieczory poetyckie w sali Kopernika w Collegium Novum. W maju 1923 roku odbył się tam pierwszy wieczór poetycki Jana Sztaudyngera. Zaszczycili go swoją obecnością takie tuzy krakowskiej humanistyki jak: Stanisław Windakiewicz, Tadeusz Sinko, Józef Kallenbach, Zenon Klemensiewicz oraz znani krakowiacy: Karol Estreicher, aktorki Zofia Barwińska i Stanisława Wysocka, które recytowały wiersze debiutanta. Krytycy wysoko ocenili jego występ. Estreicher pisze, że "wieczór autorski `Jasia Sztaudyngera` przeszedł wszelkie oczekiwania”. Natanson ekstatycznie stwierdza: „Jeszcze jeden talent narodził się w Krakowie”. Reasumując, wieczór autorski poety zakończył się sukcesem i to był jeden z powodów, dla którego Karol Hubert Rostworowski napisał wstęp do jego debiutanckiego tomiku Dom mój. Ukazał się w 1926 roku nakładem poznańskiej Księgarni Świętego Wojciecha.

Teatr Lalek


W latach 1928-1935 Jan Sztaudynger pracował jako nauczyciel szkół średnich gdzie organizował teatry lalkowe. W latach 1937-1939 pracował jako pracownik Kuratorium Szkolnego w Poznaniu i jednocześnie był wykładowcą na Uniwersytecie Poznańskim. Po wojnie osiadł w Szklarskiej Porębie, a następnie przeniósł się do Łodzi, gdzie do roku 1954 pracował w Państwowej Szkole Dramatycznej Teatru Lalek. Był także współorganizatorem teatrów oraz, w latach 1950-1954, redaktorem czasopisma "Teatr Lalek". Od 1954 do 1970 r. mieszkał w Zakopanem. Tłumaczył również z literatury niemieckiej (m.in. Johanna Wolfganga Goethego).

Szerszej publiczności Jan Izydor Sztaudynger był znany jako poeta, satyryk, badacz teatru lalek i fraszkopisarz. Tłumacz Henryka Kleista oraz Gertrudy von Le Fort. Przełożył również niektóre wiersze Horacego oraz kilka fraszek Goethego. Ojciec poety, Izydor Jan Józef (ur. 22.08.1878. Warszawa, zm. 07.09. 1955. Zakopane), pracował w Towarzystwie Ubezpieczeniowym im. Św. Floriana, zwanego potocznie Florianka. Namiętnie uprawiał sport – „grał dobrze w tenisa, w ping-ponga, nieźle pływał, był jednym z pierwszych polskich narciarzy”. Zaakceptował skłonności humanistyczne syna, nawet „zażądał” od niego, aby zbierał wszystko, co napisał. Matka, Anna z Kokowskich (ur. 30.06.1884. Kraków, zm. 24.08.1955. Zakopane), zajmowała się domem. W pamięci poety utrwaliła się jako osoba o delikatnym zdrowiu, nadrabiająca brak elitarnego wykształcenia intuicją i inteligencją. Uznanie rodziny oraz przyjaciół zdobywała własnoręcznie wykonanymi batikami. Poeta miał młodszego brata Jerzego. Cała rodzina mieszkała w Krakowie na drugim piętrze kamienicy przy ulicy Długiej 64.

Nauczyciel języka polskiego


Po ukończeniu studiów, Jan Izydor Sztaudynger objął posadę nauczyciela języka polskiego w gimnazjum im. Władysława Jagiełły w Dębicy na Pomorzu, a po odbyciu służby wojskowej w Szkole Podchorążych Piechoty w Zaleszczynkach, przenosi się do Bydgoszczy, gdzie wykłada przez pół roku w Męskim Seminarium Nauczycielskim. W 1930 roku przeprowadził się do Poznania, zamieszkał w kamienicy przy ulicy Droga Urbanowska 4 i przez cztery lata wykładał w Seminarium Nauczycielskim im. Ewarysta Estkowskiego. Ustabilizował życie uczuciowe, ożenił się z Zofią Jankowską, sekretarką w redakcji pisma "Tęcza", a w roku 1933 urodziła mu się córka Anna.

W roku 1934 zatrudnił się jako wykładowca w Państwowej Szkole Wydziałowej, z której został wysłany za granice na stypendium z ramienia Funduszu Kultury Narodowej. Przedmiotem jego pracy badawczej była tradycja i organizacja teatrów lalkowych w krajach Europy Środkowo-Wschodniej i Zachodniej. W poszukiwaniu materiałów zwiedził Czechosłowację, Austrię, Niemcy, Belgię, Francję. Prowadził też badania terenowe w kraju. Rezultaty tych studiów zostały zamieszczone w pracy Marionetki wydanej w 1938 roku. W Kurierze Porannym nr 325 Boy w opinii o tej pracy określa Sztaudyngera mianem „fanatyka idei marionetek i jednym z największych erudytów w tej materii” oraz „apostoła kukiełki”. W 1937 roku Sztaudynger objął posadę instruktora do spraw teatru lalek w Oddziale Oświaty Pozaszkolnej Kuratorium Okręgowego w Poznaniu, a w Warszawie został członkiem Komisji Teatru Kukiełek przy Instytucie Teatrów Ludowych. Jednocześnie na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Poznańskiego prowadził wykłady dotyczące wpływu teatru lalek na literaturę polską. Od 1938 roku był redaktorem działu kukiełek w miesięczniku Teatr Ludowy a latach 1938-1939 redagował pismo Bal u lal. Miesięcznik Marionetkowy, w którym ukazywały się teksty sztuk oraz artykuły merytoryczne. Sam stworzył scenariusze do sztuk marionetkowych: Królewicz Szafirek i Ochmistrz Okularnik. Baśń w 3 aktach (1931); Chiński Mur, czyli 101 awantura Stracha na wróble (1935).

Życie Literackie Jana Sztaudyngera


Jan Izydor Sztaudynger udzielał się również w życiu literackim Poznania. Stał się członkiem poznańskiego oddziału Związku Zawodowego Literatów Polskich. W latach 1930-35 wydał dwa wiersze okolicznościowe, wydrukowane w niewielkich nakładach: Ballada o Stanisławie Wysockiej oraz Kasprowicz, napisany specjalnie dla uczestników uroczystości otwarcia Działu Kasprowiczowskiego Muzeum Miejskiego w Poznaniu oraz pięć tomików wierszy. Jako ciekawostkę należy podać, iż wiersz Matka Boska na nartach wywołał burzliwą reakcję Zofii Kossak, która nazwała go „akatolicką parodią”.

Publikował artykuły, recenzje, wiersze m.in. w Kurierze Literacko-Naukowym, Dzienniku Poznańskim (pod pseudonimem Świerszcz), Czasie, Tęczy. Współpracował również z Dwutygodnikiem Literackim, elitarnym ale i wywołującym zgorszenie wśród czytelników pismem. Sztaudynger zamieścił w nim szkic zatytułowany: Mefisto Goethego a diabły Garczyńskiego i Zegadłowicza. Po tej publikacji komitet rodzicielski z Seminarium Nauczycielskiego im. Ewarysta Estkowskiego wystosował do władz szkoły oficjalny protest przeciwko współpracy poety z Dwutygodnikiem Literackim. Sztaudynger ustosunkował się do prośby rodziców i przestał zamieszczać w tym, wywołującym skrajne emocje, czasopiśmie swoje artykuły, co nie znaczy, iż zerwał z nim wszelkie kontakty. W piątym numerze z 15 lutego 1932 roku na miejscu notki redakcyjnej ukazał się wiersz, do którego autorstwa przyznał się dopiero po 40 latach Jan Sztaudynger. Działał również w kabarecie „Klub Szyderców”, kierowanym przez Artura Marię Swinarskiego, w którym udzielała się spora liczba mieszkających w Poznaniu pisarzy.

Aresztowanie i obóz


Po wybuchu wojny, Sztaudynger został aresztowany przez Niemców, osadzony w obozie przejściowym i przesiedlony do wsi Malice w Sandomierskim. Jak sam wspomina, nie został rozstrzelany w fortecach poznańskich tylko dlatego, że pół roku wcześniej przestał zajmować stanowisko sekretarza Związku zawodowego Literatów Polskich i w związku z tym nie znalazł się na niemieckiej liście proskrybowej. W okolicznym Opatowie kontynuował pracę nauczyciela w miejscowym gimnazjum. Nie przerwał również działalności literackiej. Pisze m.in. pastisz poematu Adama Mickiewicza Pan Tadeusz zatytułowany Wojna grzybów. W roku 1944 dotarł do Lublina i przy PKWN objął stanowisko w Resorcie Kultury i Sztuki, tymczasem rodzina przeniosła się do Łodzi, do której dołącza poeta po zakończeniu wojny. W Łodzi na krótko objął posadę kierownika literackiego Teatru Lalek „Biedronka” Robotniczego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, a do marca 1950 pracował jako referent literatury w Wydziale Kultury i Sztuki Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi. W roku 1946 urodził się syn Jacek i od tego roku współpracował poeta z Centralnym Instytutem Kultury z ramienia którego wykładał na kursach teatralnych organizowanych m.in. we Wrocławiu, Jeleniej Górze i w Szklarskiej Porębie. W związku z tym, w 1947 przeniósł się do Szklarskiej Poręby.

Szklarska Poręba


Dom Jana Izydora Sztaudyngera w Szklarskiej Porębie
Wiedzę na temat pobytu Jana Izydora Sztaudyngera w Szklarskiej Porębie zawdzięczamy szczegółowej relacji Jerzego Kolankowskiego zamieszczonej w szkicu Ścieżka nad Kamienną (wspomnienie o Janie Sztaudyngerze). Sztaudynger zajął położony na odludziu dom przy ulicy 1 Maja 55, który musiał gruntownie wyremontować. Sąsiadem poety był jego długoletni przyjaciel, malarz z Krakowa, Wlastimil Hoffman. Sztaudynger wspólnie z żoną często odwiedzał przyjaciela w domu pod numerem 12. Poświęcił mu nawet artykuł zamieszczony 24 sierpnia w dwutygodniku Odra pod tytułem: „Ludzie sztuki osiedlają się na Ziemiach Zachodnich – malarz wewnętrznego blasku”. Artykuł ten, życzliwy w intencjach, lecz obiektywny w treści, stał się asumptem do głębokiej obrazy ze strony jego bohatera. Taką reakcję mogły spowodować dwie myśli w nim zawarte. Sztaudynger wyjaśnia to tak: „Posądziłem go o czeską pracowitość, a on przecież czuł w sobie tylko polskie, czysto sarmackie natchnienie. (...) Napisałem (też – dop. G. K.) że jest nierówny”. Pisarz przypłacił to chłodnym milczeniem ze strony malarza, które zostało przerwane pod koniec lat sześćdziesiątych. W odwecie Hofman namalował Sztaudyngera z rogami. Artyści pogodzili się dopiero w 1968 roku, a losy ich burzliwej przyjaźni możemy prześledzić na płótnach i w pamiętnikach malarza przechowywanych w poświęconym mu muzeum, tzw. Wlastimilówce, przy ulicy Matejki 14.
Notatki Jana Izydora Sztaudyngera
Jan Izydor Sztaudynger uczestniczył intensywnie w życiu literackim Jeleniej Góry i okolic. Udzielał się w organizowanych przez Klub Literacki odczytach, które służyły stopniowemu przywracaniu życia kulturalnego na Ziemiach Zachodnich. Z czasem dostateczna ilość członków tego Klubu oraz ich pełne zaangażowanie w rozwój kultury sprawiło, iż przekształcił się on w Związek Zawodowy Literatów Polskich, Oddział Dolnośląski, do którego należało dwudziestu czterech literatów osiedlonych w Jeleniej Górze, włącznie ze Sztaudyngerem. Obecny był również na Pierwszym Zjeździe Polskich Pisarzy Ziemi Sudeckiej, który odbył się w dniach 8-11 maja 1947 roku. Celem tego spotkania było „zintegrowanie pisarzy działających na terenie Sudetów oraz ustalenie ewentualnych form organizacyjnych na płaszczyźnie ideowej”. Wziął tam udział w uroczystej akademii literackiej, prezentując na niej swój dotychczasowy dorobek piśmienniczy. 14 sierpnia 1949 był obecny na wspólnym wieczorze autorskim zorganizowanym przez Państwowe Uzdrowisko w Szklarskiej Porębie. Według relacji, występ autora Szumowin spotkał się z gorącym przyjęciem licznie zgromadzonej publiczności, którą nie odstraszyły wysokie ceny biletów.

Smutne przeżycia - przeprowadzka do Łodzi


W roku 1950 poeta musiał opuścić dom przy ulicy 1 Maja 55. Wojciech Natanson wyjaśnia powód tej eksmisji: „Jakiś zazdrosny amator złakomił się na dom odbudowany przez poetę znacznym kosztem i wysiłkiem. Pretekstem stało się mechaniczne zastosowanie przepisu, w myśl którego nie wolno było posiadać dwóch mieszkań, nawet w różnych miejscowościach”, Sztaudynger bowiem posiadał w Łodzi małe mieszkanie. Poeta próbował tłumaczyć, ze taka „miejsko-wiejska `dwoistość`”, potrzeba jest mu do pracy literackiej, ponieważ jest źródłem inspiracji. Przepis, niestety, wyegzekwowano i autor Piórek z gór musiał opuścić dom i wrócić do Łodzi. W rozmowach z córką Sztaudynger stwierdza, za ta przykrość „zakrwawiła mu serce”. Mimo odczuwanego żalu, w roku 1966 przyjechał na wieczór autorski w Cieplicach w sali klubu Gencjana, który odbył się 24 września 1966 roku, wzbudzając swym występem aplauz u licznie zgromadzonej publiczności. Jerzy Kolankowski w swoich wspomnieniach akcentuje myśl o próbie mieszkańców Szklarskiej Poręby ściągnięcia poety, jednak ten pozostał nieugięty. W lecie 1983 roku Jeleniogórskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne umieściło na ścianie domu przy ulicy 1 Maja 55 tablicę upamiętniającą pobyt w nim autora Piórek. W jej uroczystym odsłonięciu wzięli udział córka poety, Anna, oraz syn Jacek. Warto nadmienić, iż Zespół Szkół Ogólnokształcących i Szkoła Mistrzostwa Sportowego w Biathlonie w Szklarskiej Porębie od 2002 roku nosi imię Jana Sztaudyngera.

W latach pobytu w Szklarskiej Porębie Sztaudynger napisał szereg wierszy, które drukiem ukazały się dopiero w tomie Puch ostu (1958). W roku 1946 wydał tomik wierszy: Strofy wrocławskie, za które otrzymał nagrodę czytelników miesięcznika Odra, wychodzącego w tym czasie w Katowicach. W roku 1955 na wieść o śmierci matki, poeta przeniósł się do Zakopanego. Coraz bardziej podupadał na zdrowiu, ale mimo tego nie przerwał działalności literackiej. Jak sam określił: „Twórczość moja sączy się trzema nurtami: fraszki, wspomnienia rodzinne i wiersze dla dzieci”. W roku 1954 w Bibliotece satyry wydawnictwa Czytelnik, ukazał się tomik fraszek Piórka. Początkowy nakład wynosił 5000 egzemplarzy, jednak gorące przyjęcie ze strony czytelników sprawiło, iż wyprzedano 65 000 egzemplarzy w przeciągu trzech lat. Od tej pory poeta zaczął więcej uwagi poświęcać temu gatunkowi literackiemu. Przytoczmy w tym miejscu słowa Stanisława Czernika, będące próbą wyjaśnienia zainteresowania pisarza fraszkami: „Sztaudynger chciał wyprostować nieco wykoślawione pojęcie fraszki i przywrócić jej znaczenie poetyckie”.

Twórczość dla dzieci


W latach powojennych poeta, oprócz pisania fraszek, zajmował się poezją dla dzieci. W latach 1961-1968 ukazały się w wydawnictwie Nasza Księgarnia cztery tomiki wierszy. Powrócił też do przerwanej przez wojnę pasji lalkarstwa. Redagował kwartalnik Teatr Lalek, którego pierwszy numer ukazał się we wrześniu 1950 roku w nakładzie 3000 egzemplarzy. Trzy lata później przestał się ukazywać. W listopadzie 1957 wznowiono jego wydawanie, lecz już bez udziału Sztaudyngera. W pierwszym numerze po przerwie ukazała się stosowna notka, w której wyjaśniono: „Niestrudzony propagator lalkarstwa i jedyny w Polsce teoretyk lalkarski poeta dr Jan Sztaudynger [...] ze względu na stan zdrowia nie mógł podjąć się redagowania nowo powracającego miesięcznika”. Sztaudynger nie wycofał się zupełnie z swej drugiej po grzybobraniu pasji. Wspólnie z Henrykiem Jurkowskim i Henrykiem Rylem opublikował szkice Od szopki do teatru lalek (1961). W czasopiśmie "Teatr" prowadził, dzięki Wojciechowi Natansonowi i Edwardowi Csato, dział Teatru Lalek. Anna Sztaudynger-Kaliszewiczowa wspomina: „W redakcji Teatru [...] znalazł Ojciec azyl przed lalkarzami, którzy nie tylko nie potrafili doceni zainteresowania, znajomości i pionierskiej jego działalności w tej dziedzinie ale wręcz zwalczali go i nienawidzili. Był to jeden z jego największych zawodów życiowych”. Międzynarodowe Stowarzyszenie Teatrów Lalek UNIMA w zamian za zasługi na tym polu nadało mu tytuł członka honorowego.

Ciężka choroba


W ostatnich latach życia Jan Izydor Sztaudynger zmagał się z ciężką chorobą. Dwudziestokrotnie leżał w szpitalach m.in. w Krakowie, Łodzi i Warszawie. Umarł w Klinice Neurologicznej w Krakowie 12 września 1970r. Pochowano go na cmentarzu Salwatorskim trzy dni później.

FRASZKI Jana Izydora Sztaudyngera


Ach Boże, Boże
Ach Boże, Boże , czemu tak się dzieje,
Że tylko glupi ma matkę nadzieję?

Agitatorzy
Wilki wśród baranów
Głoszą równość stanów.

Agnes
Twoim imieniem się pieszczę,
Gdyby tak tobą jeszcze?

Agnieszka
Rysowałem jej imię na piasku,
Trwało chwilę, ale chwilę blasku.

A kiedy strzyżesz owieczki
opowiadaj im bajeczki.

Aby się oprzeć o ideały, 
trzeba, by one się opierały.

Ach, już nie jedna jak but głupiutka, 
wystrychnęła mędrca na dudka.

Adam ujrzawszy, że Ewa jest naga, 
innego raju już się nie domaga.

Alea iacta est
Rzekł ktoś rzucając chudą żonę:
- Kości zostały rzucone!

Alimenta 
to niespodziana rozkoszy pointa.

Alimenta
Tarapaty
Taty.

Amor – to jest naturalne
lubi czyny amoralne.

Amplituda
Najmilsza amplituda
od uda do uda.

Ani się nie spodziały, 
a już się spodziewały.

Antenaty i potomki
Coż że wzniosłe antenaty,
Gdy potomków giętkie gnaty.

Apel
Myjcie się, dziewczyny,
Nie znacie dnia ani godziny.

Apetyt rośnie
Dopiero syty
Ma apetyty.

Astronomom i kochankom
Niebo i miłą
Bierze się siłą.

Atak i obrona
Atakował ją młodzieniec,
A bronił jej rumieniec.

Atrapa
Nie taki diabeł ogoniasty,
Jak by tego chciały niewiasty.

Awans
Po jednej, drugiej, trzeciej wódce
Każdy ma się za dowodcę.

Pytacie, co ze mną? Pytacie, jak żyłem?
Wciąż sobie dogadzałem. Aż sobie dogodziłem!

Babka
Każda babka mnie zachwyca, 
nawet gdy to czarownica.

Bardziej potrafi nam popsuć krew 
pchła niźli lew.

Bądź sprawiedliwy dla innych Panie, 
dla siebie proszę o zmiłowanie...

Boją się ciszy, 
wtedy się własne serce słyszy.

Boże, bądź ślepy i głuchy, 
idę do ładnej dziewuchy!

Bóg mowę nam wymyślił 
dla ukrywania myśli.

Bóg tyle hożych dziewek stwarza, 
a potem wszyscy huzia na dziwkarza.

Brak okazji, odwagi, ochoty – 
powody niejednej cnoty.

Był las, wrzos i mech, 
powiedziała: "Niech".

Była piękna, dobra, święta, 
do dziś płacę alimenta.

Była w sam raz 
na jeden raz.

Była wierna jak skała, 
lecz czasami kruszała.

Babie lato
Zdobi nitka siwizny głowę szpakowatą,
A żona się usmiecha mowiąc: "Babie lato..."

Bądź wola Twoja
Już czeka na to Bóg,
Bym pył otrzepał z nóg,
Lecz kusi tyle dróg...
Jakżebym ustać mogł?

Bajka o cyniku
Mistyk
Wystygł.
Wynik:
Cynik.

Bawidamek
Im bardziej żonę własną nudzę,
Tym lepiej bawię cudze.

Bez złudzeń
Niech nas statystyka nie łudzi,
Niewielu jest prawdziwych ludzi.

Bezpieczna
Z taką nogą, z takim pyskiem
Stu cnot mogła być siedliskiem.

Bezsenne noce
I znow się wlokła noc bez końca,
Darmo czekałem snu lub słońca.

Biuro Porad
Sam sobie w życiu jakoś nie radzę,
Więc Biuro Porad dla innych prowadzę.

Bliźni
Jedni na drugich warczym-
Sposobem gospodarczym.

Boska komedia obywatela Dante
Wiódł ją do czyśćca, wiódł ją do nieba,
A nie do lóżka, tam gdzie potrzeba.

Brak świadków
Cnotliwa nie ma świadków
Na gładkość swych pośładków.

Brak trzech O
Brak okazji, odwagi, ochoty -
Powody niejednej cnoty.

Brak wymagań
Nic od kobiety człowiek nie wymaga -
Może być naga...

Bunt i przegrana
Stanąłem ci do oczu -
I utonąłem w twym warkoczu...

Był raz
Był raz jeden taki mistyk,
Lubił baby i z nimi styk.

Chcesz być szczery? 
A masz wariackie papiery?!

Chętnie się dzielę winą –
 z ładną dziewczyną.

Chociaż piękne buzie cenię, 
ale wolę przyrodzenie.

Chwalę niewinną, 
lecz wolę inną.

Ciało ma duszy 
po same uszy.

Cierpienie, gniotąc nas, 
człowieka zmienia w głaz.

Cierpliwość trzeba mieć anielską, 
ażeby znosić własne cielsko.

Cisza i ciemność 
potęgują wzajemność.

Cnota 
to kopalnia złota.

Cnota z okazją razem noc przespały, 
cnoty nie było, kiedy rano wstały.

Co robimy od stuleci? 
Dzieci...

Coś w niej było dziewczęcego, 
właśnie to coś – straconego.

Cóż pozostało cioci, 
jak być aniołem dobroci.

Czas krok po kroku nam zmienia 
gorycz pamięci w słodycz zapomnienia.

Czas ludzi łudzi.

Czasami najwięcej rzucają cienia 
własne wyjaśnienia.

Czasem, gdy runie piedestał, 
widać, że nikt na nim nie stał.

Czasem się wielkie serca leczą – 
maleńką rzeczą...

Często trwalszy ślad na piasku 
niźli życie pełne blasku.

Człowiek bajdurzy o swojej wolności, 
a więźniem mięsa, nerwów i kości.

Człowiek wysoko te panny ocenia, 
które co nieco mają do stracenia.

Czuła żal doskonały, 
gdy się grzechy nie udały

Czy hrabina czy kucharka, 
byle była w kroku szparka.

Czy Pan Bóg stworzył nas czy czart, 
widzę, że to był kiepski żart.

Ćwierć metra przeszedłszy glista 
mówi o sobie – ja turysta

Cacy
Zadaję sobie wiele pracy,
By ciągle mówić: Cacy , cacy.

Całując krakowiankę
Spuść, miła, powieki,
Patrzą na nas wieki.

Cel uświęca środki
W pogoni za ideałem
Wszystkie świństwa popełniałem.

Cena świętości
Była piekna, dobra, święta,
Do dziś płacę alimenta.

Chorągiewka
Wiatr przyganiał chorągiewce,
Że się zdeklarować nie chce.
- Ależ moje przekonania
Zależą od kierunku wiania!

Charakterystyka pewnej głowy
W tej głowie...
Pustkowie

Chętny podział
Chętnie się dzielę winą
Z ładną dziewczyną.

Cierpienie
Cierpienie, gniotące nas,
Człowieka zmienia w głaz.

Cierpliwość
Cierpliwość trzeba mieć anielską,
Ażeby znosić własne cielsko.

Cisza
Boję się ciszy,
Wtedy się własne serce słyszy.

Co innego orły
Najgłośniejsze hurra
W orła nie zmieni knura...

Co robimy?
Co robimy od stuleci?
Dzieci...

Coraz jesteśmy
Coraz jesteśmy ozdobniejsi... srebrni,
I na tym świecie coraz mniej - potrzebni.

Coś winien żonie?
I hołd
I żołd!

Cóż mi tam
Cóż mi tam boskie najstraszniejsze gniewy,
Bóg Adamowi raj wziął, nie wziął Ewy.

Cóż za monstrum kłujące
- Cóż za monstrum kłujące we mnie się zanurza -
Tak syknęła spluwaczka, gdy wpadła w nią róża.

Czar siana
Siana pełna fura:
Nie ma lepszego rajfura!

Czas
Gdyś się z jej cnotą już uporał,
Najwyższy czas wygłosić morał.

Czas
Czas krok po kroku nas zmienia
Gorycz pamieci - w słodycz zapomnienia.

Czasem głupoty
Czasem głupoty człowiek sobie życzy,
Bowiem w mądrości tyle jest goryczy.

Czciciel żony
Tak bardzo żonę szanował,
Że aż cudze fatygował.

Czemu się pochyło trzymam
Umyślnie robię się pochyły,
Ażeby kózki na mnie skoczyły.

Człowiek bajdurzy
Człowiek bajdurzy o swej wolności,
A więźniem mięsa, nerwów i kości.

Ćwiczenie batem
Po długich latach ćwiczenia
Sumienie w echo się zmienia!

Ćwierkanie wróbla
Nadal jak wróbel ćwierkam wesoło,
Choć przeszło po mnie historii koło.

Dać w ziemię nura – 
najlepsza to emerytura.

Dawniej udawałem cnotę, 
dzisiaj udaję ochotę.

Darmo się...
Darmo się pocę.
Aby dotrzymać kroku epoce.

Dbam o was, krowy moje, 
dlatego bo was doję...

Dla tej pani bliźni – 
to tylko mężczyźni.

Dniem czcić kobiety – po co? 
Ja czczę kobiety – nocą!

Do rządu, nierządu i pogody 
ma zaufanie tylko młody.

Dobra żona
Żona mi odpowiada, 
bo mi nie odpowiada.

Dokuczliwość małości
Bardziej potrafi nam psuć krew, 
pchła niźli lew

Dzieje miłości
Nie miałem, 
bo nie śmiałem.

Dzięki długoletniej wprawie 
sam siebie trawię.

Dzięki zręcznej technice ma dwie różne cechy: 
Eksponuje swe cnoty, a ukrywa grzechy.

Dziewczęcym udkiem 
bronię się przed smutkiem.

Dzięki szatańskiej pysze 
jednych nie słucham, drugich nie słyszę.

Daltonista
To, co na czarną chował godzinę,
Wnet na różową wydał dziewczynę.

Daruj!
Daruj minutom, dniom, godzinom -
Miną...

Dar
Jest obok daru blasku
Łaska cienia.
Jest obok daru uczuć
Dar zapomnienia.

Dedykacja
Temu w hołdzie -
Na czyim żołdzie

Detaliści
Niejedni marzą: Zrobić jakąś wielką zbrodnię,
A potem żyć solidnie i wygodnie.
Lecz że nie trafia im się wielka zbrodnia,
Małe świństewka popełniają co dnia.

Dewiza mojej żony
W grobie
Pomyślę o sobie.

Dla kariery
Modli się pod figurą,
Wszystko mu jedno pod którą.

Dla równowagi
By równowaga nie była zwichnięta,
Podnosząc suknię, spuszczała oczęta.

Dłuższe życie
Na wsi wstaję o świcie -
O tyle mam dłuższe życie.

Dni
Dni mnie oszukały,
Znienacka w lata się zmieniały.

Do dna
Kto do dna wypił kielich goryczy,
Ten i szampana sobie nie życzy.

Do fraszek
Fraszki, dodajcie mym lirykom smaku,
Przykryjcie, jeślim nie ustrzegł się braku,
Bądzcie mi lekkie jak na piwie piana,
Chętnie przez tęgich piwoszów spijana,
A jeśli pianą kogoś uszczęśliwię,
Niech smaku dojdzie też i w samym piwie.

Do jednej panny
Mam niewątpliwą ochotę
Na twą wątpliwą cnotę.

Do kokietującej
Za mało masz danych na to,
By być w moim życiu - datą!

Do kozy
Na wszystko przyjdzie pora,
Nie poganiaj Amora.

Do łotra
O łotrze stary, stary łotrze,
Im młodsza się o ciebie otrze,
Tym do niej robisz oczy słodsze.

Do maślaka
Oślizgły jesteś trochę, maślaku przyjacielu,
Jak grzybów mało, ale ludzi wielu.

Do miłej
Jesteś jak w lesie plama słoneczna,
Tak nieuchwytna, lekka, taneczna.

Do praojca Adama
Mimo rożnicy wieków jesteśmy ci sami,
Zdradzamy żony z różnymi małpami.

Do ptaszka
Tak ptaszku śpiewaj swoje kuranty,
By jedni mieli za pro, a drudzy za anty.

Do róży
Nie klnij motyla, posłannictwo spełni,
Gdy innej róży da także smak pełni.

Do towarzysza
Chociaż wejdziesz między wrony -
Towarzyszu - pozostań czerwony!

Do ucha szepcze mi
Do ucha czepcze mi Amor skrzydlaty:
-Powiedz, co wolisz, dziewczyny czy kwiaty ?

Do wnuczki
Mijają lata. Nie wierzy mi,
Bo jej mijają dopiero dni.

Do wyboru
Albo wianek,
Albo Janek.

Dobra rada
- Módl się i pracuj -
Radzą przyjacioły,
To inni się obłowią,
A ty będziesz goły.

Dobra żona
Żona mi odpowiada,
Bo mi nie odpowiada.

Dobrane małżeństwo
Wybornie z sobą byliśmy dobrani,
Ty do innego pana, ja do innej pani.

Dobrane towarzystwo
Łajno dla łajna
To fajna
Ferajna.

Dobroczynny parawan
Od zgroz i ohyd świata trzyma nas z daleka
Dobroczynna powieka.

Dobry pasterz
Jakub miał sny takie piękne,
Ja nie mam tak pięknych - szkoda.
Anioł był tylko jeden,
I przyszedł zwyczajnie- po schodach.

Dojrzewanie i dojrzałość
Trzeba dojrzeć,
Aby dojrzeć...

Dokuczliwość małości
Bardziej potrafi nam popsuć krew
Pchła niźli lew.

Doskonalenie
Gdzież takie ziarna
Co chwalą żarna?

Dostatek
Nigdy nie braknie głuptasów
Noszących drzewo do lasu.

Doświadczenie
Doświadczenie - to dar nieba
Masz, gdy ci już nie trzeba.

Doświadczenie - nie rutyna
Wygrywa się z dziewczyną
Doświadczeniem - nie rutyną.

Doszlusowałem
Wstałem dzis wreszcie lewą nogą,
Nic mi już chyba zarzucić nie mogą.

Droga cnoty
Śliska jest droga cnoty,
Chodzić nią nie mam ochoty.

Droga miłości
Od komplementów do alimentów
Droga niełatwa, pełna zakrętów.

Drożyzna
Mówię zawsze: Drogie panie -
Wtenczas, gdy mnie nie stać na nie.

Dwa tempa
Pomału się zakochiwałem,
Odkochiwałem
Cwałem!

Dwaj
Jeden przysięga,
A drugi sięga.

Dwulicowy
Pod figurą się modli
Chrystusową
Przed figurą się podli
Urzędową.

Dylemat
Wielu moich kolegów w atramencie tonie -
Czy mam ich zepchnąć, czy podać im dłonie?

Działanie wstydu
Tak mocno we mnie działa wstyd,
Że słyszę wprost hamułców zgrzyt.

Dzieje meteora
Nie należał do żadnej z klik,
A więc zabłysnął i... znikł!

Dzieje miłości
On gotyk, ona barok,
Renesans zjawi się za rok.

Dzieje miłości
Nie miałem -
Bo nie śmiałem.

Dzięki
Tylko dzięki bladze
Z prawdą sobie radzę.

Dzięki
Dzięki długoletniej wprawie
Sam siebie trawię.

Dzieła
Wciąż tworzę dzieła wiekopomne,
O których jutro sam zapomnę.

Dziennikarska nowina
Dziennikarska nowina:
Abel zabił Kaina.

Fałszywych przyjaciół dziwi, 
że bywają prawdziwi.

Fortuna toczy się kołem, 
pod kołem to pojąłem.

Echo
Ma własne zdanie -
Na zawołanie...

Efekt czystek
Efekt czystek -
Wypłynął chłystek...

Egsegi Monumentum
Wierzył, że jest ze stali,
Zniknął - gdy podmuchali.

Ekwiwalent
Byś zastąpiła mi stare wino,
Musisz być bardzo młoda, dziewczyno.

Etapy pijaństwa
W sztok
I w rynsztok...

Etapy udawania
Dawniej udawałem cnotę,
Dzisiaj udaję ochotę.

Fortuna
Fortuna toczy się kołem,
Pod kołem to pojąłem.

Fraszki
Fraszki nie cuda,
Nie każda się uda.

Fraszka idealistyczna
Aby się oprzeć o ideały,
Trzeba, by one się opierały.

Gdy któraś jest w moim guście, 
zaraz marzę o rozpuście.

Gdy przyjdzie śmierci mojej dzień, 
to odpoczniemy: ja i mój cień.

Głos przyrodzenia 
zagłusza głos sumienia.

Głośno krzyczy me sumienie, 
chętnie je na cichsze zmienię!

Głupi a nadgorliwy 
do ognia dolewa oliwy.

Głupia rozmowa 
nie warta słowa.

Gorycz poranka i słodycz jesieni 
dopiero w późnym wieku się ceni.

Gwarancja cnoty – 
to brak ochoty.

Gdy siwy śnieg
Gdy siwy śnieg na głowę prószy,
Przynajmniej w górę trzymaj uszy.

Głos
Głos przyrodzenia
Zagłusza głos sumienia.

Głos w telefonie
Hallo? - tu sumienie,
Czy pan zamówił budzenie?

Gniewającemu się staruszkowi
Na tym polega uwiąd starczy,
Że zamiast mówić, człowiek warczy.

Gorycz fiaska
Opłakiwałem gorycz fiaska,
Zanim spostrzegłem, ze to łaska.

Gorycz poranka
Gorycz poranka i słodycz jesieni
Dopiero w późnym wieku się ceni.

Granice świata
Zakreślany własnym nosem,
Mikrokosmos jest kosmosem.

Grunt to forsa
Patyki -
Podpora etyki...

Gwarancja
Gwarancja cnoty -
To brak ochoty.

Hołd
Składał szczery hołd po hołdzie
Temu, na czyim był żołdzie.

I kiedy jestem głodny, i kiedy jestem syty, 
drażnią mnie bliźnich moich apetyty.

I kobieta, i kwiat mają dni swoje. 
Nie mają lat.

I spanie, i kochanie 
najlepsze na sianie.

Innej trzeba odwagi 
do prawdy i do blagi.

Innych nie sądzę, 
sam też lecę na pieniądze.

Intencje czyste – 
grzechy soczyste.

I po co rzucać
I po co rzucać perły przed wieprze;
Pomyje dla nich o wiele lepsze.

Impedymenta
Nie zawsze pozwala
Chwila, miejsce, wiek lub skala.

Jak pies wierny jestem żonie, 
bo za każdą suką gonię...

Jak świat światem 
grzbiet źle współżyje z batem.

Jeden przysięga, 
drugi sięga.

Jest w każdej...
Jest w każdej rzeczy jakieś skryte "ale",
Ja go nie szukam, wszystko w czambuł chwałę.

Jedni rodzą się za późno, a drudzy za wcześnie, 
to wielka sztuka zrodzić się współcześnie!

Jej drabina do kariery, 
ma cztery litery.

Jest tylko jedna prawda szczera, 
w kłamstwach jak w gruszkach się przebiera.

Jestem taki, jak mnie Pan Bóg stworzył. 
No – trochem świństwa od siebie dołożył.

Jabłek nie jadam. 
Zmądrzałem. 
Adam.

Ja byłem zwierzę
Ja byłem zwierzę. Ona święta.
Ale szeptała: - Lubię zwierzęta!

Ja i Amor
Kiedy przechodzi ładna dziewczyna,
Zaraz mi Amor łuk napina.

Jak as
Jak atutowy as
Zabija wszystko czas.

Jak już - to już
Jak już grzeszyć, to ordynkiem:
Myślą, mową i uczynkiem.

Jak pobijać
W tym jest mądrość polityka -
Jak pobijać bez patyka...

Jam zdolny
Jam zdolny do poważnych rzeczy:
Do zdmuchiwania puchu z mleczy.

Jaskółka
Kreski kreślące kółka
To jaskółka.

Jeden sakrament
Jeden sakrament potrzebuje świadka,
Bo to nie tylko sakrament, lecz wpadka.

Jedni rodzą się za późno
Jedni rodzą się za późno, a drudzy za wcześnie,
To wielka sztuka zrodzić się współcześnie!

Jeśli w ogóle
Jeśli w ogóle jestem poetą,
To dzięki kwiatom, grzybom i kobietom.

Jestem taki
Jestem taki, jak mnie Pan Bóg stworzył,
No - trochem świństwa od siebie dołożył.

Jesteś wspaniała
Jesteś wspaniała! Jak róża. Jak łania,
Za którą jeleń po kniejach ugania.
Napatrzeć ci się nie mogę do syta,
W mym sercu jesteś jak rzeźba wyryta,
I jak melodia świerszczy, jak muzyka,
Która wraz z serca biciem cicho cyka.

Jeszcze
Chociaż mi życie dało w kość,
Wciąż krzyczę - "jeszcze!" nigdy - "dość!"

Judasze
Pokrywa całus albo kwiat
Intencje najpodlejszych zdrad.

Julia woła mnie: Romeo
Julia woła mnie: Romeo,
Ewa woła: Adam,
Ale ja żonaty jestem,
I nie odpowiadam.

Każdy ma całą śmierć, 
choćby miał życia tylko ćwierć.

Każda jej pozycja, 
to już propozycja.

Kiedy przechodzi ładna dziewczyna, 
zaraz mi Amor łuk napina.

Kobieta byka strzela, 
gdy bierze woła za przyjaciela.

Kocham bliźnich jak braci – 
gdy szczodrzy i bogaci.

Kocham cię namiętnie. 
I będę kochał (s)permanentnie.

Kochać ludzi, wszystkich ludzi? 
O, jak to trudzi!

Koncert miał dziwnie nieskładne brzmienie: 
wpierw grały zmysły, potem sumienie.

Kraków jest jak pryzmat 
przez który pięknieje ojczyzna

Krzyż na miłości
Krzyż na miłości postawiłem,
Sądziłem że to koniec, szlus.
I z zadziwieniem to odkryłem,
Że znak ten znaczy – "Więcej","plus".

Kto śpi, nie grzeszy, 
więc miła osobo, nie będzie grzechu, 
gdy prześpię się z tobą.

Ktoś tam klaszcze pod borem: 
to dewotki – ozorem.

Któż by wiedział, że czas leci, 
gdyby nie lustro i gdyby nie dzieci.

'??'
Któż równa
Do gówna?

Kalkulatorzy
Z niejednego znać oblicza,
Że nie myśli lecz oblicza.

Kałuża
Chwaliła się, że jest duża
Kałuża
No cóż?
Nie znała jezior i mórz.

Kameleonowi
Łatwo ci zachować twarz,
Gdy kilka na zmianę masz!

Kapitał
Najpierw brał, a potem pytał -
Ta bezczelność - to kapitał.

Kapitulacja
Szczęścia szuka w pornografii,
Kto inaczej nie potrafi.

Kariera orła
Modelowała go natura
Z młodego orła - na starego knura.

Kiepski żart
Czy Pan Bóg stworzył nas, czy czart,
Widzę, że to był kiepski źart.

Kieszeń to Troja
Kieszeń to Troja, która co dzien pada,
Kiedy ma żona rękę do niej wkłada.

Klęska
Twój uśmiech zwycięski
Był sprawcą mej klęski.

Kocham
"Kocham" - to czasownik rzadki,
Deklinowany przez przypadki.

Kompas
Zajmuje zawsze stanowiska
Blisko ołtarza, blisko półmiska.

Koncert
Koncert miał dziwnie nieskładne brzmienie:
Wpierw grały zmysły, potem sumienie.

Konflikty z sumieniem
Nieraz krzyczałem na moje sumienie:
"Przestań gadać! Zamilknij!
Bo ja się nie zmienię."

Koperta
Pani jak koperta,
W kopercie oferta.

Korekta przysłowia
Starość - nie młodość - musi się wyszumieć,
Bo aby szumieć - trzeba mieć i ... umieć.

Koryto
Postaw świnię przy korycie,
A rozpłynie się w zachwycie.

Kraina łez i mogił
Mogił i łez kraina
W sercu się kończy i zaczyna.

Krakowskie zarobki
Gołębiami brukowany Kraków,
Gówno ma z tych ptaków.

Kręgosłup
Ma się ten kręgosłup,
Co rzuca nas kobietom do stóp.

Krótka pamięć
W koncu historia zapomina,
Czy Kain Abla, czy Abel Kaina?

Kryształowa kobieta
Przeszłość pani kryształowa,
Kryształ cięty wciąż od nowa.

Krzew
Ptaki lecą na południe,
Ja się pogodziłem z grudniem
I zostaję jak te drzewa,
Aż znów wiosna się rozśpiewa.

Krzywda
Bóg tyle cudnych dziewek stwarza,
A potem wszyscy huzia na ... dziwkarza.

Kto?
Kto ojcem dziecka ?
Pomoc sąsiedzka.

Kto śpi
Kto śpi nie grzeszy, więc miła osobo,
Nie będzie grzechu, gdy prześpię się z toba.

Kto winien
Czy ja tu jestem winien,
Czy ty tu jesteś winna?
Nieszczęście z tobą wolę
Niz szczęście z inna.

Kulisy
Nie zaglądaj w spraw kulisu,
Siedzą tam zawsze świnie i lisy...

Kult jednostki
Ofiarowano mi piedestał,
Z warunkiem, abym na nim nie stał.

Kultura
Kultura nas pokrywa dobroczynną warstwą,
Lecz czy starczy na wszystkie chamstwa za lekarstwo?

Kumoterstwo
Ja i moja podwika
To cała moja klika.

Kuracja
Gdy mi opadają skrzydła,
Stawiam sobie bańki z mydła.

Lepsze – wrogiem dobrego, 
gorsze – przyjacielem złego.

Lubię, gdy mi płacą 
nie wiadomo, za co.

Lubiła gorszycieli, 
jeśli swój fach umieli.

Ludzie mali 
nie cierpią swojej skali.

Ludzkość – to brzmi butnie, 
i zawodzi okrutnie.

Lustro ma zgagę, 
wszystko mu się odbija.

Lustro przed oczy podsunął mi strumień: 
„Taki jesteś” – wyszeptał – „a teraz się rumień!”

Las
Szumi las...
Ma czas.

Lata starzec
Lata starzec po ulicy,
Szuka sobie ulicznicy.

Legenda
Aby historii ukryć błędy,
Okryj je płaszczem legendy...

Lęk blasku
Czy patrzę w słońce , czy na róże,
Dla bezpieczeństwa oczy mrużę.

Lęk o ukochanego
Błagała róża motyla:
-Niech pan się nie wychyla!

Lęk przed cieniem
Maleje, rośnie, wciąż się zmienia,
Boję się własnego cienia.

Lewa. Prawa
I jak się chodzić ten spodziewa,
Kto tylko krzyczy: "lewa, lewa!"
Na tym polega cała zabawa,
Że raz lewa, a raz prawa!

Listek figowy
Zasłona
Łona...

Los
Zależy los człowieczy
Od pleców i ... zapleczy.

Losy
Jednakowo nas zwyciężają losy,
Czyśmy pigmeje - czy kolosy.

Lot
Niektórzy wysoko lecą
Nie dzięki skrzydłom, lecz plecom!

Lubię
Lubię proste dziewczęta,
Lubię polne kwiaty,
Lubię biedronek
Urok piegowaty.

Lubiła
Lubiła gorszycieli,
Jeśli swój fach umieli.

Ludzkość
Ludzkość - to brzmi butnie,
I zawodzi okrutnie.

Lustro
Raz cię lustro zasmuci,
Raz cię zauroczy
Niełatwo z sobą samym
Zostać w cztery oczy.

Łaska
O Boże, Boże, to jest wielka łaska,
Że twarz nam może służyć jako maska.

Łaskawsze
Czasem "nigdy" łaskawsze
Aniżeli "zawsze".

Łajno dla łajna 
to fajna ferajna.

Łatwo ci zachować twarz, 
gdy kilka na zmianę masz.

Ma własne zdanie 
na zawołanie.

Marzenie, to wyborna rzecz, 
raz działa w przód, raz działa wstecz.

Mądry nawet tej nie wierzy, 
z którą aktualnie leży.

Milczenie jest złotem... 
Potem.

Miłość to potrawa jarska, 
a nie sztuka kominiarska.

Miłość to taka nauka, 
co w całym dziury szuka.

Miły czytelniku...
Miły czytelniku, upraszam cię wielce,
Nie pij fraszek haustem - sącz je po kropelce.

Mimo najszybszych samolotów, 
do wczoraj nie ma już powrotu...

Minęła młodość i uroda, 
została reszta – szkoda!

Młodość: 
Czas ludzi łudzi.

Modelowała go natura 
z młodego orła – na starego knura.

Modli się pod figurą, 
wszystko mu jedno, pod którą.

Mogił i łez kraina 
w sercu się kończy i zaczyna.

Mówię. Krzyczę. Piszę. 
Czy warto było mącić ciszę?

My zabijamy czas, 
a on zabija nas.

Mych starych grzechów szczęściem nikt nie widział, 
a więc poproszę o nowy przydział.

Myjcie się, dziewczyny, 
nie znacie dnia ani godziny.

Mądrość z wiekiem
Ta mądrość człowiekowi
Przychodzi dopiero z wiekiem:
Nie każdy pies - jest psem,
Nie każdy człowiek - człowiekiem.

Mądry
Mądry nawet tej nie wierzy,
Z którą aktualnie leży.

Małżeństwo
Do karuzeli wsiadacie,
A chodzicie w kieracie.

Małżeństwo
Miłość nieczystą
Zamienia w wieczystą.

Maruderowi
Skarzysz się na chmurę pyłu -
To dlaczego idziesz z tyłu?

Marzenie
Gdy któraś jest w moim guście,
Zaraz marzę o rozpuście.

Maskarada
W skromności szaty liche
Ubieram swoją pychę.

Mąż polityk
Wady żony biorę do kwadratu
I głośno ogłaszam światu,
A o zaletach nie mówię nikomu
Dla dobra domu.

Męcząca robota - (Stefanowi Gaspary)
Znałem jedną dziewuchę,
Leżała do góry brzuchem,
Lecz to tylko z ochoty
Do męczącej roboty.

Męczarnie fraszkopisarza
Na krzyżu rozpięty
Umykającej pointy.

Mędrzec
Nawet o tym nie wiedział,
Że ma na dupie przedział.

Megaloman nienawiści
Wierzy, że mi plecy schłostał
A on mi nawet pięt nie dostał.

Memento mori
Memento mori między osłami
Brzmi: Salami!

Męska stałość
On był stały -
Tylko one się zmieniały.

Metoda
Tym wściekłość losów na siebie kruszę,
Że zawsze wolę to - co muszę.

Miara czasu
Któż by wiedział , że czas leci,
Gdyby nie lustro i - gdyby nie dzieci.

Miła siurpryza
Mała mi się podobała,
Marzę już o jej upadku,
A wtem ona cmok mnie w rękę:
- Bardzoście przyjemni, dziadku.

Milczenie
Milczenie jest złotem...
Potem.

Miłe złego początki
Niejeden by nie zaczynał,
Gdyby mógł przewidzieć finał.

Miłość
Gdy widzę ładną buzię,
Mam myśli łobuzie.

Miłość
Miłość to taka nauka,
Co w całym dziury szuka.

Miłość
Wdzięczność bez granic
Za wszystko i za nic.

Miłość
Ach, czy cię kochałem?
Koloryzowałem...

Miłość bliźniego
Kocham bliźnich jak braci -
Gdy szczodrzy i bogaci.

Miłość lubi
Miłość lubi półmroki,
Półśrodki i półkroki.

Miłość od pierwszego spojrzenia
Czasem, ot tak, mimochodem,
Coś czegoś staje się powodem.

Miłość przyrody
Chociaż piękne buzie cenię,
Ale wolę przyrodzenie.

Mistrzowie
Wielu mistrzami się stało,
Jak mówić prawdę niecałą.

Modlitwa Polaka
Przed twe ołtaże zanosim błaganie,
Niech każda dycha patykiem się stanie!

Modlitwa zbójnika
Boże, bądz ślepy i głuchy,
Idę do ładnej dziewuchy!

Modyfikacja przykazań
Dla tej pani bliźni -
To tylko mężczyźni.

Mój ideał kobiety
Innym odmawia wszystkiego,
Mnie niczego...

Mój najmilszy radca - (fraszka na żonę)
Nawet gdy chcę ją zdradzić,
To muszę się jej radzić.

Mój pech
Na tym polega mój pech,
Że cnota mi śmierdzi , a pachnie grzech.

Moje plany
Moje życiowe plany ?
Kochać i być kochany.

Moje polityczne credo
Moje polityczne credo?!
Wszystko tuszem, a nic kredą.

Mus
Musi mamę kochać tata -
Małżeństwo - to prenumerata.

Muzyczny słuch
Pamiętam jedną miłość,dłużej niźli inne,
Bo usta miała chętne, a oczy niewinne,
I gdy miłosną śpiewała piosenkę,
Na piersiach stromych kładła moją rękę,
Ażebym ręka, nie tylko uchem,
Mógł się wykazać mym muzycznym słuchem.

Mym skromnym zdaniem
Nie zawsze trzeba mieć za drania
Tego, co jest innego zdania.

Naga...
Naga - to ona nie była wcale,
Miała pończochy i korale!

Na śniadanie keks, 
na kolację seks...

Na tym polega rola sumienia, 
że grube grzechy na drobne zmienia.

Na tym polega uwiąd starczy, 
że zamiast mówić, człowiek warczy.

Najbardziej zawsze nadęci: 
kastraci i impotenci.

Najgenialniejsza „Myśl Nieuczesana”: Uczesz się.

Najgłośniejsze hurra 
w orła nie zmieni knura...

Najgorsze z upokorzeń, 
kiedy nawala korzeń.

Najkrótsze nóżki 
u kłamstwa i kaczuszki.

Najłatwiej wtedy zdobyć uznanie, 
gdy się już kicha na nie.

Największa krzywda, jaką znają dzieje, 
gdy krzywdy chcącej krzywda się nie dzieje.

Na stare lata, 
na młode lata.

Na tym polega wstyd dziewiczy, 
że upadków swych nie liczy.

Na wyrost szyjemy idee 
licząc, że naród zmądrzeje.

Nawet mnisi...
Nawet mnisi
Śnią o skromnisi.

100% - kociak
Na widok spodni
Gotowa do zbrodni.

Nic od kobiety człowiek nie wymaga – 
może być naga.

Nic tak serca nie studzi, 
jak poznawanie ludzi.

Nie dyskutuj z chamem, 
przy nim zawsze amen.

Nie każda jest taka święta, 
by mieć męża impotenta.

Nie narzucaj światu 
swojego formatu.

Nie przywiązujmy się do rzeczy, 
bo utracimy lotność mleczy.

Nie taki diabeł ogoniasty, 
jak by tego chciały niewiasty.

Nie zbudzę się pewnego ranka, 
ot, spodziewana niespodzianka.

Niech skórę łoją, 
byle nie moją.

Niejednego karła 
własna małość zżarła.

Niejeden by nie zaczynał, 
gdyby mógł przewidzieć finał.

Nigdy żadnemu z nas 
nie powiedziała pas.

Nie zna...
Nie zna imienia pana,
A już randka rozbierana.

Na Dzień Kobiet
Dniem czcić kobiety - po co?
Ja czczę kobiety - nocą!

Na bezkarność zbrodni
Zwycięzcy nie ponoszą konsekwencji zbrodni,
Ach, któż by śmiał im zbrodnię udowodnić.
A i pobici swoją drogą
Migają się jak mogą.

Na czerwień maku
Gdy mak swą główkę z gęstwiny zbóż wyłania,
Czy kokieteria to, czy przekonania?

Na ludzkie sądy
Jak cię widzą - tak cię piszą!
Chyba źeś jest wielką fiszą...

Na niejedną
Na tym polega wstyd dziewiczy
Że upadków swych nie liczy.

Na okulistkę - (dr Zofii Krawczykowej)
Śliczna lekarko, twój urok to zbrodnia,
Chciałbym oślepnąć, by cię widzieć co dnia.

Na pewnego krytyka
Gryzł mnie, lecz tylko w pięty,
Bo jako krytyk był niewyrośnięty,
A ja się bałem noga moją ruszyć,
By go jak muszli ślimaka nie skruszyć.

Na piękne nóżki
Para ud
Godna ód.

Na raty
Na miłości zęby zjadłem,
Każdy z innym czupiradłem.

Na starkę
W objęciach studenta
Upłynnia remanenta.

Na szczęście
Na szczęście nikt mi nie każe
Przyznać się, o czym marzę.

Na wagę złota
Na wagę złota nie ceń moich fraszek,
Ale na piórka, które roni ptaszek.

Na współczesną satyrę
Satyra prawdę tai, sporów się wyrzeka,
Tematy niebezpieczne omija z daleka.

Na żadne zbytki
Na żadne zbytki nie mam ochoty,
A zwłaszcza już na zbytek cnoty.

Na zgrabną
Jeden kuperek kaczy -
A tylu podrywaczy ...

Nadzieja
Niech żywi nadziei nie tracą.
Nadziei? Ale na co?

Nagrobek Romea
Za co mnie Julia kochała?
Za miękkość ducha, za twardość ciała.

Nagrobek człowieka zmarłego na udar słoneczny
Ceń
Cień.

Najbardziej zawsze
Najbardziej zawsze nadęci,
Kastraci i impotenci.

Najlepszy magnes
Żaden magnes tak nie działa,
Jak magnes pięknego ciała.

Najmilsza lektura
Najmilsza chyba taka lektura:
Wyczytać z oczu, że cię pragnie która.

Najmilsza z zaliczek
Najmilsza z zaliczek -
Dziewczęcy policzek.

Najsmutniejszy z cmentarzy
Nie lubię swojej twarzy -
To najsmutniejszy z cmentarzy.

Największa krzywda
Największa krzywda, jaką znają dzieje,
Gdy krzywdy chcącej krzywda się nie dzieje...

Napiętnowany
Że panie od panów wolę,
Mam napisane na czole.

Nasz budżet
Nasz budżet jak szwajcarski ser:
Z samych dziur, z samych zer.

Nasze domowe życie
Z małej winy -
duże lawiny.

Nasze życie
Miecz Damoklesa -
Nad piętą Achillesa...

Natura ludzka
Więcej się stłucze niż sklei
Za pomocą idei.

Naucz się
Naucz się lubić bezsenne noce,
Jak dzieci lubią cierpkie owoce.

Nawyk apostolstwa
Nie mogę z apostolstwa rozstać się nawykiem,
Namawiam krokodyla, by się stał słowikiem.

Nic ludzkiego
Na szczęście
Kto tylko pełza
Lub kto tylko lata,
Nie pozna całej
Prawdy świata.

Nie lubię
Nie lubię siebie sam,
Za dobrze siebie znam.

Nie ma mistrzów
Nie ma mistrzów. U Amora
Każdy za terminatora.

Nie nazywaj rozkoszy
Nie nazywaj rozkoszy,
Bo ją nazwanie płoszy.

Nie ucz
Nie ucz rozumu dziadka,
Może nie doczekać latka.

Nie udławic się
Wróbla dławi
Ogon pawi...

Nie ufaj
Kiedy się czujesz prochów pełną urną,
Nie ufasz wtedy szczudłom i koturnom.

Nie wierzę
Nie wierzę
W latające talerze,
Chyba że żona do ręki je bieże.

Nie z tobą
Nie z tobą się żenię,
Poślubiam me marzenie...

Nie zgnębi
Nie zgnębi mnie byle przytyk,
W dupie miejsce mam dla krytyk...

Niechętnie
Niechętniem dzisiaj zasnął,
Bom zasnął z żona własną.
I niechętnie się budzę,
Bo mi sie śniły cudze.

Niedobrze
Niedobrze mieć za żonę
Wapno nieugaszone.

Niedola
Niedola wielu luminarzy,
Jedni nie mają głowy, drudzy... twarzy.

Niedyskretne zapytanie
Na wagę złota sprzedać masz ochotę
Swe serce, miła, lecz czy ono złote?

Niepoprwany optymista
Nie czekając końca klęski,
Podnoszę śpiew zwycięski.

Niestety
Niestety, rzadko koło zdarzeń
Obraca siłą naszych marzeń.

Nitka i labirynty
Rwie się watła nitka cnoty
W labiryntach ochoty...

Nocleg
Cnota z okazją razem noc przespały,
Cnoty nie było, kiedy rano wstały.

Nos i los
Niejedne rozproszyłem chmury
Nosem zadartym do góry.

Nudystce
Przykryj ciało,
By działało.

O czem...
O czem
To mówić z warkoczem?

Od męża...
Od męża do żony
Wiedzie most zwodzony.

O łotrze stary, stary łotrze, 
im młodsza się o ciebie otrze, 
tym do niej robisz oczy słodsze.

Obdziela 
i obdziera nas 
czas.

Odpisz cnotę na straty, 
gdy wejdziesz do mojej chaty.

Odpowiem na to pani szczerze – 
Jak mam brać panią?
pani mnie nie bierze...

On był stały – 
tylko one się zmieniały.

On wyszedł z honorem – 
a ona z bachorem...

Oto para idealna, 
on Amor, 
ona amoralna.

O Polskę realną
Pozwól pokochać, dobry Panie Boże,
Polskę bez złudzeń - od może do może.

O czterech szczeblach
Jej drabina do kariery
Ma cztery litery.

O jednej
Każda jej pozycja
To już propozycja

O każdym
Jedna, druga, trzecia mila,
Człek coraz bardziej się pochyla,
Coraz pokorniej, coraz ciszej chodzę,
Znać na mnie drogę - mnie nie znać na drodze...

O swoim sercu
Zegar w kieszeni, serce w piersi tyka.
Jak długo będzie współgrać ta muzyka?

O żonie
Żona to kobieta,
szara jak reneta,
Im skromniejsza,
Tym przyjemniejsza.

Obliczanie lat
Źle się oblicza wiek człowieka,
Człowiek ma tyle lat , wiele go jeszcze czeka.

Obłuda
Chwalę niewinną,
Lecz wolę inną.

Oboje
Oboje bardzo do siebie lgnęli:
Ona do miecza, on do kądzieli.

Obwieszczenie
Na buzi - plakat,
Że w sercu - vacat.

Ocena pewnego działacza
Jednej rzeczy w życiu dokona:
Skona...

Oda do młodości
Młodość jest wyborną rzeczą,
Tylko młodzi temu przeczą.

Odkrycie przez rozbicie
Czasem, gdy runie piedestał,
Widać, że nikt na nim nie stał.

Odkrywca
Kolumb, jak wiemy, odkrył Amerykę,
Historia wspomina go czule.
Jam odkrył więcej, odkrywszy Ludwikę,
Bo naraz obydwie półkule.

Odwrót
Czasem od siebie sami
Odwracamy się plecami.

Oj, dobry ci jest góral
Oj, dobry ci jest góral , oj, pełno ma ci zalet,
Oj, gówno by zeń było bez pracy góralek.

Oklaski
Ktoś tam klaszcze pod borem:
To dewotki - ozorem.

Oksymoron
Kobieta by się opierała,
Gdyby oparcia nie potrzebowała.

On ponad tym
Na żaden przesąd nikt mnie nie nabierze,
Prócz tych przesądów , w które ja sam wierzę.

Ona do niego, porzuconego
Pierzcham -
Pierz sam!

Opinia krakowiaków o Zygmuncie na kolumnie
Że Kraków miałes w dupie,
Za karę stoisz na słupie.

Opłacalność
Warto jest chwalić głosy baranie,
Jeśli się za to wełny dostanie.

Optymista
Czym na górze, czym na dole,
Błogosławię swoją dolę.

Orientacja
Do żłobu każdy trafi,
Choć nie zna geografii.

Oryginalny twórca
Objawia swoje zdanie
Jak echo, na zawołanie.

Ostatni wdzięk
Cóż pozostało cioci,
Jak być aniołem dobroci.

Pająk zjadł muchę, 
lecz że prawo ceni, 
tłumaczy potomnym: 
"Byliśmy zmuszeni".

Pamięć niech będzie przeklęta. 
Wciąż robi remanenta!

Piekło na człowieka 
w jego sercu czeka.

Plujmy sobie nawzajem w kaszę! 
To takie polskie, to takie nasze...

Postaw świnię przy korycie, 
a rozpłynie się w zachwycie.

Postępek męski – 
uśmiechem witać klęski.

(Polska A...)
Polska A Polsce B
Każe się całować w D.

Powiedziało gówno...
Powiedziało gówno śliwie:
Spadnij, ja cię uszczęśliwię...

Powiedzą ci sąsiedzi, 
co masz wyznać na spowiedzi.

Powodzenia połowa – 
wierzyć we własne słowa.

Prawa piszemy my sami, 
potem one rządzą nami.

Prawda...
Prawda kole
W aureolę.

Prawda w oczy kole, 
a więc kłamstwo wolę.

Przyjrzałem się tej Ewie – 
niech jabłko wisi na drzewie!

Pamięć
Pamięć niech będzie przeklęta.
Wciąż robi remanenta!

Pamiętaj
Nawet święty
Lubi prezenty,
Nawet święta
Lubi komplementa.

Pani to jak groch
Pani to jak groch przy drodze,
Skubię, wielekroć przechodzę.

Para źle dobrana
Jak świat światem -
Grzbiet źle współżyje z batem.

Parada gąsek
Wchodzą do serca mego
Po kolei, gęsiego !

Pas ratunkowy
Widząc różowe czary
Wkładam czarne okulary.

Pasująca do każdego?
Nigdy żadnemu z nas
Nie powiedziała - pas.

Pecunia non olet
Bogacze tak twierdzą,
Że pieniądze śmierdzą.
Lecz ja tak nie twierdzę
Bo groszem nie śmierdzę.

Pensjonarka
Właściwy człowiek
Od spuszczania powiek.

Perpetuum
Wpadłem do miłosnej matni,
Znów po raz pierwszy, znów po raz ostatni.

Perspektywy
Szanuj żolędzie,
Z niejednego dąb będzie!

Pia culpa
Uwieść dewotkę - to do niebios droga,
Przestanie wówczas nudzic Pana Boga.

Piekło
Piekło na człowieka
W jego sercu czeka.

Pierwsze pytanie
Kiedy stworzył Bóg Adama,
On zapytał się - A dama ?

Plażowa rewelacja
Najlepiej to widać na plaży,
Że kobieta nie ma twarzy.

Plujmy sobie
Plujmy sobie nawzajem w kaszę!
To takie polskie, to takie nasze...

Po kropelce
Miłość się sączy jak stuletnie wino,
Tym delikatniej, im z młodszą dziewczyną.

Po męsku
Chciałaś być moja duszą i ciałem.
Ciało starczyło. Duszy nie chciałem.

Po pięćdziesiątce
Gdy człowiek w lustrze twarz swą bada,
Częstokroć chciałby krzyknąć : Biada!
Lecz w końcu się odwraca tyłem
I mówi : - Nic się nie zmieniłem!

Po zjedzeniu jabłka
Adam ujrzawszy, że Ewa jest naga,
Innego raju już się nie domaga.

Pocałuj
Prolog nieraz ciału
Milszy od finalu.

Pocałunek muzy
Naiwni mówią : Pocałunek Muzy,
A to sa rany, kopniaki i guzy.

Pochwała brunetek
Brunetkami na starość oczy me się pasą:
Kochaj mnie, kochaj - błagam - ciemna maso!

Pochwała marzycieli
Dawno świat by diabli wzięli,
Gdyby brakło marzycieli.

Pochwała siana
I spanie, i kochanie
Najlepsze na sianie.

Pochwała śpiewu ptaków
Cóż Chopin, Beethoven i Bach
Przy tym najprostrzym ptasim "och" i "ach"

Podarki niekompletne
Dała się lubić, kochać się dała
I tylko siebie dać mi nie chciała.

Podaż i popyt
Leżycie na plaży
W leniwej podaży,
I marzycie
O popycie!

Podział
Tobie jej ręka, jej posag, jej wieniec,
Dla mnie pozostał uśmiech i rumieniec.

Podział ról
To pieści zuchwały,
Co kocha nieśmiały.

Poezja
Łapanie tęczy -
Do sieci pajęczej...

Pogrzebany gram buntu
Wśród samych potulnych obywateli
Ojczyznę diabli by wzięli.

Pointa
Alimenta -
To niespodziana rozkoszy pointa.

Politycy
Ssać umieją z wszystkich cycy -
Gdy z nich dobrzy politycy.

Pomnik
Tyle rzucono we mnie kamieni,
Że to niedługo w pomnik się zamieni.

Pomsta nieba
O pomstę do nieba woła,
Gdy on nic, choć ona goła.

Pory skromności
Była skromności wzorem,
Ale - nigdy wieczorem.

Postęp
Niejedna pani dla niejednego pana
Wpierw była obca, a potem obcałowana.

Postępek męski
Postępek męski -
Uśmiechem witać klęski.

Pouczenie
Nie da ci ojciec, nie da ci matka
Tego, co może dać ci sąsiadka.

Powód przegranej
Zrozumiałem dopiero po przegranej bitwie,
Żem przegrał, bom nie złożył ofiar bogu Sitwie.

Pozostałość
Pokolenie zbójników w cichych grobach leży,
Zostali specjaliści od drobnych kradzieży.

Pozuj mi!
Ujrzeć ją nagą chęć we mnie najszczersza,
Podszedłem: Proszę, pozuj mi do wiersza.

Pozwól
Pozwól nie tęsknić mi, Boże,
Do tego, co być nie może.

Prawda o spełnieniu
Za kwaśne, za słodkie, za słone -
Jak zwykle marzenie spełnione.

Prawdy
Nigdy ich głosic nie przestanę,
Jeśli to prawdy wyświechtane.
Prawdy odkrywcze i nowe
Już niejednego skróciły o głowę!

Prawdziwych przyjaciół
Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie,
Ale najlepiej się łudzić przy obiedzie.

Prawo mimikry
Nigdy nie czuję się starszy
Niż ta, na która patrze.

Prawo niezłomne
Aby kobiety gubić,
Trzeba kobiety lubić.

Prolog skleroz
Już prolog skleroz
A wciąż ten Eros.

Promyczek złoty
Wpadłas w me życie jak promyczek złoty,
Co za szczęście, że wdzięku masz więcej niż cnoty.

Proroctwo
Na wazelinie
Wypłynie.

Prośba
Błagam was, piękne panie,
Nie mówcie do mnie: "Ja - nie !"

Prośba do czytelnika
Spuść zasłonę
Na z a słone!

Prośba o takt
Dziewczyno, bądz pełna taktu,
Nie rób tragedii z - jednego aktu.

Prośba o wróżbę
Kukułko, wróżko zielonej dąbrowy,
Wieleż jesieni dla mej srebrnej głowy?

Proście
Proście, a nie będzie wam dana,
Kobieta chce być zdobywana.

Proste słowo
Słowa kunsztowne, słowa piękne bledną
Wobec prostego, które trafia w sedno.

Prymat ciała
Tuszą -
Duszo cię zaduszę!

Przeciw Kasprowiczowi
Ja "beznadziejność nadchodzących dni" -
Witam odważnym i rycerskim : "phi" !!

Przeciw prawdzie
Mówić prawdy sobie nie pozwolę,
Wiadomo bowiem, prawda w oczy kole!

Przegrana Przemiana
Wciąż z własnym sercem przegrywam wojny,
Choć nieprzyjaciel tylko w urok zbrojny.

Przekomarzanie
Żona:
Jeszcze dzień, jeszcze chwilka,
I koniec motylka!
Ja:
Jeszcze dzień, jeszcze sekunda
I nowa runda!!!

Przekora
Czasem się właśnie mówi "Nie",
Kiedy się bardzo czegoś chce.

Przemiana
Za młodu byłem katem,
Na starość jestem unikatem.

Przestroga dla pyskaczy
Nim język puścisz w taniec,
Założ na mordę... kaganiec!

Przestroga gąsce
Odpisz cnotę na straty,
Gdy wejdziesz do mej chaty.

Przestroga kłótnikowi
Z mędrcem i z głupcem nie tocz zwady,
Żadnemu bowiem nie dasz rady.

Przezwyciężenie
Tak przezwyciężam własne cielsko,
Że je traktuję przyjacielsko.

Przyjaciel
Dał mi przyjaźni dowody,
Utopił mnie w łyżce wody.

Przyjęcie klęski
Klęskę przyjąłem tak miło,
Że to się w tryumf zmieniło!

Przysięga miłości
Przysięgam wieczną miłość ci,
Aż do utraty twojej czci...

Pycha
Dzięki szatańskiej pysze
Jednych nie słucham, drugich nie słyszę.

Pytanie do pieska
Piesku, w jakim kolorze
Zalożyć ci obrożę?

Ramiona czasem
Ramiona czasem
Też są nawiasem.

Rozbierz się...
Rozbierz się, blago,
Prawda jest nagą.

Róża z powodzeniem grała 
rolę pięknego kwiatu, 
dopóki się nie sypnęła.

Rzadko kobieta naturalna bywa, 
przeważnie są to „sztuczne tworzywa”.

Rzadko pełnia 
marzenia spełnia.

Rwie się wątła nitka cnoty 
w labiryntach ochoty.

Rzekła lilia do motyla: – 
nikt nie patrzy, niech pan zapyla!

Rogi – 
aureola ramola.

Racja
Mówila żaba do żaby:
"Zabić bociana trzeba by."
Cóż z tego, że miały rację?
Bocian je zjadł na kolację.

Rada
Nie narzucaj światu
Swojego formatu.

Rada dla dobrego pasterza
A kiedy strzyżesz owieczki,
Opowiadaj im bajeczki.

Rada doświadczonego
Honoru trzeba strzec
Od frontu i od plec.

Rady
Tysiąc rad dobrych mym dzieciom dawałem.
Ja także rad rodziców nigdy nie słuchałem.

Rady i zasady
Nie rób samemu, co można we dwoje,
Takie są rady
I zasady
Moje.

Raj ocalony
Przyjrzałem się tej Ewie -
Niech jabłko wisi na drzewie !

Rajska depesza
Jabłek nie jadam.
Zmądrzałem. Adam.

Recepta
Tym daję radę chorobie,
Że nic z niej sobie
Nie robię.

Reduta
Wstąpiłem na ciało!
Samo tego chciało.

Reguły sitwy
Zero do zera,
A będzie kariera.

Rekrutacja działaczy na wieś
Na wieś go wywieźcie,
Bo naknocił w mieście.

Rewanż
Prawa piszemy my sami,
Potem one rządzą nami.

Równość stanów
Zastanów się, zastanów,
Gdy mówisz "równość stanów" -
Że nie ma o tym mowy,
Dowiesz się od krawcowej.

Róża prawdziwa i sztuczna
Szydzi z prawdziwej sztuczna:
-Krótkie twoje trwanie,
Wdzięk pani wkrótce minie,
A mój pozostanie...
-Tak- rzecze wonna róża,
Rumieniąc się skromnie -
Ale patrząc na panią,
Myśleć będą o mnie!

Rozmowa spadłych szyszek
Szyszka do szyszki rzekła : "Towarzyszko,
Zali upadłszy, jeszcze jestem szyszką?"

Rozmowa z ekscelencją
- Ekscelencjo, pozwól, że ci zejdziem z drogi -
Tak do gówna przy drodze powiedziały nogi.

Różnice
Nie pojmie głodnego syty,
Bo ich różnią apetyty.

Roztargnieni
Ludzie roztargnieni
Wkładają rękę do cudzej kieszeni.

Roztargniony
Musiała mu przypomnieć,
Że miał się z nią zapomnieć.

Rzadko
Rzadko pełnia
Marzenia spełnia.

Rzecz oczywista
Zdobył ją niemowa,
Nie tracił czasu na słowa.

Rześki staruszek
Na stare lata -
Na młode lata...

Są ludzie...
Są ludzie z dusza zrzędną,
Przy takich kwiaty więdną.

Są głowy, które stawiają opór, 
nawet i wtedy, kiedy spadnie topór.

Są ludzie z duszą zrzędną, 
przez takich kwiaty więdną.

Skarżysz się na chmurę pyłu – 
to dlaczego idziesz z tyłu?

Skądkolwiek wieje wiatr 
zawsze ma zapach Tatr

Ssać umieją z wszystkich cycy – 
gdy z nich dobrzy politycy.

Stare wino
Stare wino i młoda kobieta to racjonalna dieta.
Można na niej dożyć późnego wieku, 
lecz skąd wziąć zdrowia dla takiego leku.

Strach musi być uroczy, 
bo strach ma wielkie oczy.

Szumi las, 
ma czas.

Szczęście
Adam i Ewa 
i drzewa.

Szczęśliwi łysi
nic im nie stoi, 
nic im nie wisi.

Śmierci nie ma – 
jest tylko przed nią trema.

Są głowy
Są głowy , które stawiają opór
Nawet wtedy, kiedy spadnie topór.

Są tacy
Amatorzy -
Obroży...

Sąd Parysa
Biedny Parysie, czy to było warto
Po co trzy sądzić, by się ubrać w czwartą?

Sąd potomności
Potomność mnie oceni,
Gdy wierzba mnie ocieni.

Sala portretowa
W sercu moim mam
Galerię pięknych dam.

Sam też
Innych nie sądzę,
Sam też lecę na pieniądze.

Sami przyjaciele
W ogóle wrogów nie miała,
Bo każdemu ulegała.

Samokrytyka fraszkopisarza
Nie sednem jestem pochłonięty,
Lecz wyszukiwaniem pointy.

Samokrytyka plagiatora
Cudze pomysły - to krowy moje!
Ja je doję...

Sąsiedzi
Ocean wielki -
I małe muszelki.

Sens życia
Po śniadaniu jest obiad, po obiedzie kolacja,
To dla wielu sens życia i jedyna w nim racja.

Sielanka
Był las, wrzos i mech,
Powiedziała: Niech.

Skała
Była wierna jak skała,
Lecz czasami kruszała.

Skarga brzucha na przemoc ducha
"Straszne te nasze nowe czasy,
Więcej w nich książek niżeli kiełbasy".

Skromność
Kopią pode mną za dołkiem dołek,
A mnie w nim dobrze , bo jam fijołek.

Skromny
Opierał czubek swego nosa
O niebiosa.

Słowiku, raz posłuchaj
Słowiku, raz posłuchaj róży,
Wonią się śpiewa ciszej, dłużej...

Smak komplementów
Nie ma w tym prawdy ani słowa,
A tyś szczęśliwa i różowa.

Smaki
Usta słodkie, humor kwaśny, cena słona,
Oto w trzech smakach - cała ona.

Sól i uczucia
Sól i uczucia
Chronią nas od zepsucia.

Spędzanie czasu
Dotąd spędzamy czas
Aż on w końcu spędzi nas.

Spod pantofla żony
Dowodzę -
Że dowodzę...

Spodziewana niespodzianka
Nie zbudzę się pewnego ranka,
Ot, spodziewana niespodzianka.

Spoglądanie na wysmukłonogą
Dziewczęcym udkiem
Bronię się przed smutkiem.

Spokój sumienia
Kiedy kobietę w własne łoże złożę,
Spokojny jestem, że nie cudzołożę.

Spokojnie przyjm
Spokojnie przyjm cierpienie,
Nie potrwa nieskończenie.

Spółka akcyjna
Ach, wieluż mężczyzn wziąć musiało udział,
By na jej karku lis spokojnie rudział.

Spotkanie z boginią
Przyszła dziś do mnie "Wenus w futrze",
Ucałowałem boskie skronie
I rzekłem: "Ubierz sobie płaszczyk,
A futro zostaw mojej żonie".

Spuścizna
Włos mój na czworo dziełę,
Rozdrapujcie, przyjaciele!

Stabilizacja motylka
Stabilizacja motylka -
To szpilka.

Starszy pan zerkający na młode dziewczyny
Mamut -
Bałamut.

Studentka
Zdobywa wiedzę
O koledze...

Sukcesy
Nigdy mi nie odmówiły,
Te, które mi się śniły.

Sumienie grało
Sumienie grało do pewnej kwoty,
Potem dźwięczał już tylko...złoty!

Synchron
Nic mi dać nie chcesz, a ja wziąć chcę wszystko,
Ach, kiedyż uzgodnimy nasze stanowisko?

Szalonemu
Tak było od początku świata,
Że pełza żółw, a orzeł lata,
Że śpiewa słowik, a jaskółka
Na twoim czole kreśli kółka.

Szałowa
Była w sam raz
Na jeden raz.

Szanuj się!
Z byle kozą
Amoroso?

Szara piosenka
Słowik nie róży, co rozsiewa wonie,
Słowik swe trele nuci szarej żonie,
I ja, choć inne panie mnie kusiły,
Śpiewam dla żony najcichszej, dla milej.

Szarmancki
Ja jestem taki wóz,
Co sam chodzi do kóz.

Szczęście
Adam i Ewa,
I drzewa...

Szczęście łysych
Szczęśliwi łysi,
Nic im nie stoi, nic im nie wisi.

Szczęście widza
Z boku na siebie patrzę,
Bawiąc się jak w teatrze.

Szczęśliwy człowiek
"Szczęśliwy człowiek" gdy się żeni,
Ma odtąd stróża serca i kieszeni.

Szczyt szczęścia
Ładne nóżki
Do poduszki.

Szukałem
Szukałem. Nie znalazłem.
Znalazłem. Nie zużyłem.
Zużyłem. Nie użyłem.
I tak doprawdy źyłem.

Szumi...
Szumi drętwa mowa
Jak muszla klozetowa...

Śmierć podsłuchiwacza
Pytasz, dlaczego utopił się w studni?
Chciał podsłuchiwać, o czym woda dudni!

Święto kobiet i święto mężczyzn
Obchodzimy ku chwale ojczyzny
Jeden dzień kobiet, cały rok mężczyzny.

Tak wszyscy...
Tak wszyscy ganią porubstwo i ruję,
Nazwa okropna - ale jak smakuje...

Te łzy więzione pod powieką 
najwięcej nas pieką.

Terrorem władza 
swą słabość zdradza.

Ten pan i ta pani 
są na siebie skazani!

Tęcza...
Tęcza
Wszystko bieli zawdzięcza.

To nietakt duży, 
pokrzywom mówić o róży.

Tych tylko palaczy cenię, 
co porzucili palenie.

Tylko dzięki bladze, 
z prawdą sobie radzę.

Tym mniejszy grzech, 
im większa przyjemność.

Tym wściekłość losów na siebie kruszę, 
że zawsze wolę to – co muszę.

Tak lepiej
Zakochani są ślepi!
Ale to może i dla nich lepiej.

Takt
Takt chyba nie jest cnotą satyryka,
Nie zmieni nic, kto nie dotyka.

Talenta świni:
Chlew uczyni
Ze świątyni

Tato nie wraca
Tato nie wraca ranki i wieczory,
Dobrze, że mama spuszcza w oknach story

Telegram
Do dyspozycji żebro mam,
Chętnie za ładną Ewę dam!

Tempo
Nim obroniła się, nim krzykła,
Padła ofiarą... i przywykła.

Temu
Temu, kto moje fraszki zbyt rozwiązłe łaje;
Wolę rozwiązły język niźli obyczaje.

Teoria i praktyka
Miłość do błota głoszę -
Ale
Kalosze
Noszę...

To dziwne
To dziwne, że cudze nogi
M n i e sprowadzają z drogi...

Topografia ust
Powyżej brody,
Poniżej nosa
Miejsce na całus
I papierosa.

Treny na kociaka
Minęła młodość i uroda,
Została reszta - szkoda!

Trudności
W sporach z żoną -
Ona sędzią jest i stroną.

Trudności z ocaleniem
Jak ocalić jagnię,
Które samo wilka pragnie.

Twórca oryginalny
Zdechł
W lawinie ech.

Twórczość czasu
Czas tworzy nas. Czas morzy nas.
Nic w tym dziwnego - bo ma czas.

Usta słodkie, humor kwaśny, mina słona – 
oto w trzech smakach cała ona.

U leśnej strugi
Leżąc za jakimś krzakiem,
Widziałem Dianę wraz z orszakiem

Ufortyfikowana
Zanim ściągnę z góralki dziesiątą spódnicę,
Cały mój zapał już idzie na nice.

Ułuda
Chociaż na szaro życie robi ludzi,
Człowiek się nadal kolorowo łudzi.

Umiar
Trzeba mieć wiele taktu i umiaru,
By z miłości, jak z mlecza, nie odmuchnać czaru.

Unik
Prawda w oczy kole,
A więc kłamstwo wolę.

Uprzykrzony sublokator
Ciało ma duszy
Po same uszy.

Usłużny
Zasługi mam doprawdy duże,
Radą i zdradą zawsze służę.

Usprawiedliwienie przed żoną
Jednobóstwo -
To ubóstwo!

Uszanowanie
Widząc cię, pani, jedną mam ochotę,
Jedną jedyną! Uszanować cnotę.

Utnij język (z motywów cygańskich)
Utnij język, by poskromić mowę,
Zanim ci język - utnie głowę.

Uwaga!
Nie bądz dla niej za czuły,
Bo odzyska skrupuły...

Uwaga (po sprzeczce z żoną)
Uwaga, kwiatki polne,
Serce mam wolne!!!

Uważaj
Forsy mają pełne kiesy,
A w gębie same wzniosłe frazesy.

Wpierw...
Wpierw była w dąsach,
W pąsach,
A potem w jego wąsach.

Widziałem Dianę z jej orszakiem,
I podziwiałem bez pamięci
Jej cnotę równa mojej chęci...

Wsi spokojna...
Wsi spokojna, wsi wesoła,
Głoszę twoją chwałę,
I do miasta sobie jadę,
Mieszkać w nim na stałe.

W sztok 
i w rynsztok...

W pogoni za ideałem, 
wszystkie świństwa popełniałem.

Warto jest chwalić głosy baranie,
jeśli się za to wełny dostanie.

Wielu zdaje egzaminy 
za pomocą mądrej miny.

Więcej się stłucze niż sklei 
za pomocą idei.

Wrogom spieszyć z pomocą? – 
To ładnie, ale po co?

Wszedłem w sojusz z piekłem, 
ale się popiekłem.

Wygłaszaj wzniosłe zasady, 
łatwiej wtedy popełniać zdrady.

Wyłamał pręty w klatce, 
mają go za świętokradcę!

W epoce gaduł
W epoce płodnej tak w gaduły,
Ja fraszką piszę artykuły!

W miłości
W miłości własnie cenię
Niedoświadczenie.
Miłość nie jest kunsztem,
Miłość jest wzruszeniem.

W sercu
Walka o byt
W sercu starem
Młody harem.

W szpitalu (10 VII 1970 r.)
Pisuję czasem listy
Do ciszy wiekuistej...

Wada serca
Mam poważną serca wadę,
Za dużo w nie dziewcząt kładę.

Walka o byt
Przy ołtarzu i korycie
Robi się miejsce elicie.

Warunek
Chcesz być szczery?
A masz wariackie papiery?!

Wersal
Jeśli dzieci wyrabiamy
Walka o byt
To ze względu na ich mamy.

Wiara
Powodzenia połowa -
Wierzyć we własne słowa.

Wiedza aprioryczna
Wiemy to już z rana,
Że wieczór czeka głowna przegrana.

Wiedzą lepiej
Powiedzą ci sąsiedzi,
Co masz wyznać na spowiedzi.

Wielkie oczy
Strach musi być uroczy,
Bo strach ma wielkie oczy.

Wilk i koza
Schwycił wilk kozę. Mineło lat kilka,
I koza zjadła z kopytami wilka.

Wiwat!
Klęski me kryję przed światem
Głośnym wiwatem!

Władza
Terrorem władza
Swą słabość zdradza.

Własny pępek
Z chorągwi mojej został tylko strzępek,
Lecz ocaliłem za to własny pępek.

Wołanie serca dziewiczego
Pan
Na plan !

Wolę
Lubię cię w sukni jasnej,
Wolę cię w skórce własnej.

Wrogom
Wrogom spieszyć z pomocą,
To ładnie, ale po co?

Współczesna Penelopa
Zdradzając męża jeden ścieg robiła,
Na imieniny dywan mu wręczyła.

Wspomnienia
Wspomnienia -
Smukłość cienia.
Aktualia -
Gruba talia.

Wspomnienie
Wciąż jeszcze się rumienię
Na samo wspomnienie.

Wśród serdecznych przyjaciół
Wśród serdecznych przyjaciół
Psy zająca zjadły
I pyskowały,
Że był trochę twardy.

Wstręty
Zawsze kobieta więcej czuje wstrętu
Do opieszałych - niźli do natrętów.

Wszak
Gdy mnie płomieniem ogarniają żądze,
Zuchwałą reką po twych kształtach błądzę,
Daruj mi nadto śmiały gest,
Errare - wszak - humanum est!

Wszędzie spóźniona
Wszędzie spóźniona,
Wyjątek: męskie ramiona.

Wszystko jest tobą
Wszystko jest tobą, gdy się w tobie durzę,
Scieżka i obłok. Motyle i róże.

Wybacz
Fraszki - nie cuda,
Nie każda się uda.

Wybór
Jeśli już nie mam innego wyboru,
Wybieram drogę honoru.

Wybór
Wolę być fiołkiem gdzieś na boku,
Niżeli różą - w środku rynsztoku.

Wycięty las
Wycięty las
Szumi już tylko w nas.

Wymagającej
Znowóż pończoszki, moja droga -
Czyś ty stonoga?

Wynalazek
Bóg mowę nam wymyślił
Dla ukrywania myśli.

Wysoka panna do niskiego pana
Niech pan się trzyma ode mnie z dala,
Nic tak nie kala jak moja skala.

Wywiad z rdza
- Co robisz? - rdzy pytali.
- Nadaję wartość stali! -

Wyznanie psa zdyscyplinowanego
Obrożę -
Grzeczny -
Sam założę!

Wyznanie żony
Mąż działa mi bez przerwy
Raz na zmysły, raz na nerwy.

Wzajemność
My zabijamy czas,
A on zabija nas.

Wzdycham
Wzdycham do własnej żony,
Taki już jestem zboczony.

Wzniosła
Wciąż mi podawała skrzydła,
Aż mi z tą wzniosłością zbrzydła.
Wolałem już z innymi
Czołgac się po ziemi.

Wzrost
Widzę zależność wzajemną:
Ja rosnę z czasem, czas rośnie ze mną.

Za mnie...
Za mnie myśli polska mowa,
Ja tylko notuję słowa.

Z grama...
Z grama korzyści
Kilo zawiści.

Za mnie myśli polska mowa, 
ja tylko notuję słowa.

Zakaz to najlepsza propaganda.

Zakochany jest jak człowiek w lesie – 
zapatrzony w jedno drzewo.

Zaloty
polowanie 
na panie.

Zarzucało zero zeru, 
że mu brak charakteru!

Zbawiać przemocą? 
Po co?

Zero do zera, 
a będzie kariera.

Zwiększa smak potraw i miłości 
ten, kto czasem pości.

Żaden magnes tak nie działa, 
jak magnes pięknego ciała.

Że przegram z moim ciałem, 
od dawna to wiedziałem.

Żona mi odpowiada, 
bo mi nie odpowiada.

Życie grzeszne rozkłada nam wszystko na raty, 
a śmierć arogantka, żąda całej spłaty.

Żywot nam wieczny obiecywałeś Panie, 
a my prosimy o odpoczywanie.

Żyłem z wami...
Żyłem z wami, kochałem i cierpiałem z wami,
Teraz żyjcie, kochajcie, cierpcie sobie sami.

Z motywów cygańskich
Słowo mocniej bije
Niż najtęższe kije.

Z obserwacji
Nie każdy jest taki mądry,
By żonę woleć od flądry.

Z życia rośliny
Najgorsze z upokorzeń,
Kiedy nawala korzeń.

Za co?
Za co ją kochali?
Za sumę jej detali...

Za życia i po śmierci
Za życia targał go na ćwierci,
Pierwszy mu oddał hołd po śmierci.

Ząbki listka
Nic tak nie potrafi gryźć
Jak cudzy laurowy liść.

Zamek błyskawiczny
Kocham cię od stóp do głów,
A potem na powrót znów.

Zamówienie
A kiedy do mnie przyjdzie ta z kosą,
Niech będzie ładną, młodą, bosą,
Abym nie słyszał zawczasu
Stukania jej obcasów.

Zarówno lubię
Zarówno lubię przypierać do ściany:
Sąd niedojrzały - i buziak różany.

Zarzuty
Zarzucało zero zeru,
Że mu brak charakteru!

Zasady
Wygłaszaj wzniosłe zasady,
Łatwiej wtedy popełniać zdrady.

Zaufanie
Do rządu, nierządu i pogody
Ma zaufanie tylko młody.

Zawczasu
Małżeńską wietrząc burzę,
Zawczasu czoło chmurzę.

Zawiedzionym
Dureń z miłości sie zabija,
A mądry wzgardzi i omija.

Zawiść
Niejednego karła
Własna małość zżarła.

Zazdrosny
Zazdrosny chodzę przez parki,
Te parki, te parki, te parki.

Zbrodnia
Zbrodnia to niesłychana
Tulipan tuli pana.

Zbrodnia
Wielu spłonęło na stosie,
Bo miało dziurki w nosie.

Zbrojownia
Serce zapiąłem w twardą zbroję,
Źle od czasu do czasu coś zbroję.

Zdejmij
Zdejmij z głowy aureolę,
Bo zbyt innych w oczy kole.

Zdrajca
Drżałem jak flaga na wietrze,
Jak w dzień upalny powietrze,
Nie ze słów, lecz z tego drzenia
Mogła odczytać me pragnienia.

Zdrajcy
Mina, dąs i poza
Zdradzają, żeś jeszcze koza.

Zgodnie z regułą
Zawsze żona jest mi winną,
Kiedy żonę zdradzam z inną.

Zguba
Podobno każdy był kiedyś młody,
Lecz wielu na to zgubiło dowody.

Zjadający i zjadani
Różna ocena symbiozy
U listka i u kozy.

Zjadł sam siebie
Niejeden nie pojmie na własnym pogrzebie,
Że kąsał innych - a zjadł sam siebie.

Złe słowo
Złe słowo
Zastąpić umie bombę atomową.

Złoty środek
Kiedy chwalił Horacy czar złotego środka
- O mnie to mówi - szepnęła stokrotka.

Zmajoryzowany
Gdzie rządzą żądze,
Tam ja nie rządzę.

Zmarły
Uczczono go przez długie pięć minut milczenia,
Nikt bowiem o nim nie miał nic do powiedzenia.

Zmarszczki
Każda zmarszczka ma historię swą,
Każda rzeźbiona uśmiechem lub łzą.

Zmartwychwstanie
Przyszli, znaleźli kokon motyli,
Ponure requiem nad nim zmówili,
A motyl w słoncu bujał w tej chwili.

Zmęczony
Wygląda na zmęczonego,
Jak zdjęty z krzyża. Z kobiecego.

Zmuszony
Pająk zjadł muchę. Lecz że prawo ceni,
Tłumaczy się potomnym: "Byliśmy zmuszeni".

Znieczulica
Niech skórę łoją,
Byle nie moją!

Zniewaga
Nie ma większej zniewagi
Niż szacunek dla nagiej.

Zuzanna i starcy
Dwaj starcy ujrzeli
Zuzannę w kąpieli,
Chcieli postraszyć,
Ale czym nie mieli...

Zwycięstwo
Młyn ustanie -
Usta nie!

Zyski i straty
Gdy cię odwiedzi amor skrzydlaty,
Zyskiem ci będą straty.

Żal
Mam źal do ciebie: "Czemu
Przyśniłaś się innemu?"

Żal za grzechy
Czuła żal doskonały,
Żal za minionym
Ach, gdzież się podział napis słodki:
"Tu się usztywnia męskie przodki" ?

Że miecz
Że miecz wisi nade mną, że kruk nade mną kracze,
Tego nie raczę widzieć, tego słuchać nie raczę.

Żona do męża
Jeśli nie chcesz mojej zguby,
Daj mi banknot, ale gruby.

Życie
Zanim się opamiętasz,
Kołyska, ołtarz, cmentarz -
I robisz smutne odkrycie,
Że to już całe życie.

Żywot kobiety poczciwej
Jeden, drugi, no i trzeci,
I jakoś ten żywot leci...


Jan Sztaudynger: fragment wiersza „Posłuchaj synu...” napisanego po śmierci Stalina:

Posłuchaj synu, umarł dziś Towarzysz Stalin
W Moskwie dalekiej.
Czynem będziemy Go zegnali
Nie łza z powieki.
Posłuchaj synu, to był ktoś jak dąb wyniosły,
Jak dąb wspaniały...
Dzień zapamiętaj choć niedorosły
Jesteś i mały.
Musimy serca nasze poszerzyć
I siły wzmóc...
Tak bowiem hufcom czynić należy,
Gdy umarł wódz.

Inne utwory Jana Izydora Sztaudyngera


Wiersze

1. Dom mój
2. Ballady poznańskie
3. Ludzie
4. Rzeź na Parnasie
5. U źródeł Polski
6. Kantyczki śnieżne
7. Strofy wrocławskie
8. Puch ostu
9. Ballady i fraszki
10. Rymy
11. Supełki
12. Dróżką przed siebie
13. Poezje wybrane
14. Piórka znalezione
15. Bajki
16. Moja wnuczka
17. Szumowiny
18. Nie tylko „Piórka”. Fraszki, wiersze, bajki.
19. Półsłówka.

Utwory dla Dzieci

1. Muchomory
2. Kasztanki
3. Narodziny obłoczka
4. Zwrotki dla Dorotki
5. Entliczki pentliczki czyli Zwrotki dla Dorotki
6. Piórka dla dzieci

Fraszki

1. Piórka
2. Krakowskie piórka
3. Krople liryczne
4. Raptularz zakochanych
5. Łatki na szachownicy
6. Piórka z gór
7. Wiórki
8. Śmiesznoty
9. Fraszki dla zakochanych.
10. Puch ostu: fraszki o życiu i miłości.

Inna Twórczość

1. Marionetki, Lwów 1938.
2. Jak zwykle wszystko winą jest Amora, Kraków 1973.3. Chwalipięta czyli rozmowy z Tatą.
4. Szczęście z datą wczorajszą, Kraków 1974.


© Wszelkie prawa do publikacji zastrzeżone przez: polska-refleksje@blogspot.com


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz